sobota, 25 sierpnia 2018

portki pasiaste...

....niewiele mam czasu na siadanie przy maszynie... wszelkie duże projekty ciągną się i ciągną... po kawałeczku, a właściwie szew po szwie... to prawdziwe ćwiczenia z cierpliwości i wytrwałości...
...czasem jednak dopada mnie tak wielka chęć uszycia czegoś od początku do końca, że rzucam wszystko i uprawiam szycie błyskawiczne...  to projekty "na raz" czyli czas jednej drzemki Malutkiej :-)
dziś mnie dopadło... 
...przerobiłam nieużywany T-shirt na spodenki dla M.


formę odrysowałam od spodenek, które lada chwilka M. zacznie nosić, bo już do nich dorasta...
smocze portki to prezent od mojej Przyjaciółki Agnieszki - Myszki dla... córeczki Smoka :)

...z założenia wszystko miało trwać 20 minut... i pewnie by tak było, ale maszyna się zbuntowała i nie chciała szyć tej dzianiny :( po kilku próbach rozwiązania problemu udało mi się ją zmusić do współpracy szyjąc starym sposobem Babci - przez paseczki papieru... było trochę gimnastyki oraz usuwania papieru, ale się udało! i zdążyłam zanim Malutka się obudziła :)
 

tyle zostało z koszulki ;)

po przymiarce wciągnęłam jeszcze szeroką gumę w pasek spodenek i proszę bardzo :)

...koszulka była na mnie nieco za krótka i nie moje kolory...
Malutkiej będzie "w niej" znacznie lepiej :-)

pozdrawiam z uśmiechem