poniedziałek, 26 stycznia 2015

czarny kot...

Rodzice Zuzy poprosili mnie o uszycie urodzinowej poduszki z czarnym kotem... wytyczne: "tylko nie Zuzia, a Zuza" :)) proszę bardzo - dużo skrawków w różnych odcieniach zieleni i kawałek polaru czarnego jak atrament...

wszystkiego najlepszego Zuza! :)

 a za oknem dwudniowa biała zima odchodzi w niepamięć... szkooooda.... tak lubię śnieg...

czwartek, 8 stycznia 2015

serce dla Orkiestry...

...co roku w styczniu podczas Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy staram się wrzucić do puszek Wolontariuszy choćby parę groszy... jak większość z nas :) tak po prostu - w odruchu serca...
...jednak w tym roku Finał będzie dla mnie wyjątkowy - będę mogła "zagrać kilka małych nutek" w Orkiestrze :)

Stowarzyszenie Regionu Cigacic, które organizuje Finał w Cigacicach pod Zieloną Górą, zaprosiło artystów i rękodzielników do współudziału w akcji... i tym sposobem Pracownia ino-ino oraz Pracownia Na Schodku Chwili w najbliższą niedzielę wybierają się do Szkoły Podstawowej w Cigacicach zagrać w Orkiestrze :) 
...przygotowujemy niespodzianki na licytację, by wesprzeć Fundację... rozstawimy też nasz mały kram z różnościami, a część dochodu od każdej zakupionej rzeczy zostanie wrzucona do puszek WOŚP... 

o szczegółach wydarzenia można poczytać TUTAJ i na fanpage'u Stowarzyszenia TUTAJ

dziś w pracowni specjalnie na licytację powstała Poducha Bardzo Sercowa :) 
moja mała nutka w graniu Orkiestry...

 metoda szycia: crazy patchwork i mnóstwo serc :)

plecki także w czerwieni...

podczas szycia...

komu, koooomuuuu, podusię do domu? :)

a może Wy macie na nią chrapkę?
zapraszam zatem na licytację do Cigacic! :)

niedziela, 4 stycznia 2015

spełnianie marzeń....

...czasem prośby moich Klientów wydają mi się nie do zrealizowania... tak na "pierwszy rzut oka"... jednak, gdy usłyszę, że owa prośba powodowana jest czyimś marzeniem - następuje wyjątkowa mobilizacja sił i usilne szukanie rozwiązania...
i nie mówię tu, że jest łatwo... wszak nic nie dzieje się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki :)
ale coś w tym jest, że spełnienie czyjegoś marzenia dodaje mi po prostu skrzydeł :-)

poduszki z pieskami to takie uskrzydlone przez łaskawą wenę spełnienie marzeń dwóch małych Dziewczynek :D



a wiadomość o tym, że Tosia i Agatka pokochały swoje poduszki od pierwszego przytulenia - bezcenna!
hmmm... i mimo, że czasem życie doskwiera, to naprawdę bardzo bardzo lubię swoją pracę :)

piątek, 2 stycznia 2015

konik....

...jedno ze świątecznych marzeń, które miałam do spełnienia: biały konik na fioletowej poduszce....
proszę bardzo :)




tkanina w drobne fioletowe prążki sprawiła mi nie lada kłopot... tak się "mieniła" podczas szycia, że wzrok męczył się ogromnie, a błędnik szalał przyprawiając mnie o mdłości...
a ja nieszczęsna skroiłam z niej plecki poduchy :(

oj nie było łatwo to potem poskładać w całość... jeszcze dziś, gdy pomyślę, to ciut mi słabo :))
ale się udało.... i podusia trafiła w ręce Natalki....