....to będzie bardzo zaległa opowieść, na dodatek o długodystansowym szyciu :-)
jej bohaterem jest narzuta nazwana "Kalejdoskop szczęścia", którą uszyłam w prezencie ślubnym dla Kasi i Mateusza:
...przyszedł czas na skrojenie i doszycie ramki... tu utknęłam - brakowało mi kolorów! brakowało mi czasu i siły! brakowało weny!... czas płynął nieubłaganie, a ja niemal nie posuwałam się do przodu z pracą :-(
...nadszedł sierpień 2018... oczywiście ślub odbył się w zaplanowanym terminie ;-) i było pięknie... Kasia i Mateusz otrzymali od nas w dniu uroczystości w prezencie coś innego oraz moje zapewnienie, że narzuta będzie.....
przełamanie kryzysu i wydłużanie doby zajęło mi sporo czasu... ale w końcu się udało i dokończyłam top... top-gigant, bo przed pikowaniem miał rozmiar 246 cm x 214 cm... w przygotowaniu spodu z pomocą przybyła nieoceniona Asia (Jart's) - zabrała ode mnie wszystkie niewykorzystane trójkąty, zapytała o wymiary wierzchu i jeszcze tego samego wieczoru zameldowała, że spód uszyty!
ufff.... kolejny etap pracy zakończony...
nastąpiło pikowanie... niezbyt skomplikowane, by nie zagłuszyć ciekawych geometrycznych efektów uzyskanych dzięki tkaninom w paski i kratki... zatem część główną pikowałam podwójnymi liniami równoległymi do szwów z użyciem stopki z górnym transportem, a ramkę - z wolnej ręki w motywy a'la liście czy pióra...
brzmi niewinnie, ale pikowałam i pikowałam... i pikowałam...
był już marzec 2019...
przez przypadek przeczytałam o patchworkowym wyzwaniu-konkursie organizowanym przez Craftoholicshop... postanowiłam zmierzyć się z czasem i zdążyć wziąć w nim udział... zmobilizowałam wszystkie siły ;-) po kilku naprawdę długich wieczorach mogłam wreszcie zacząć przygotować lamówkę z kolorowych pasiastych resztek, z jasną wypustką:
...udało się! poczułam ogromną ulgę i radość... i ekscytację, że nareszcie będziemy mogli zawieźć Kasi i Mateuszowi ów "przeterminowany nieco" prezent :-)
umówiliśmy się na herbatkę i pojechaliśmy całą rodziną... po drodze robiąc przystanek przy zielonogórskim amfiteatrze, by wykonać kilka zdjęć w plenerze... było wiosennie i przyjemnie:
P.S.
kilka
dni później otrzymałam wiadomość, że "Kalejdoskop szczęścia", którego
zdążyłam zgłosić w terminie we wspomnianym wyżej wyzwaniu #Craftopatchwork, otrzymał nagrodę w kategorii technika :-)
Kasia to bratanica mojego męża... oboje z Mateuszem są uśmiechniętymi,
dobrymi Ludźmi i stanowią niezwykłą parę... na wieść o ślubie
powiedziałam: "bez patchworka się nie obędzie", a to ogromnie ich
ucieszyło :-) wysłałam im link do moich zbiorów inspiracji patchworkowych
na Pinterst, by wskazali mi kierunek w projektowaniu narzuty...
...po jakimś czasie było wiadomo - duża narzuta, najlepiej tęczowa, kolorowe kalejdoskopy, tkaniny z recyklingu :-)
...zabrałam się do pracy, choć nie było to proste - mała M. miała zaledwie kilka miesięcy, więc czasu na szycie tyle, co nic, a ślub tuż tuż... wiedziałam jednak, że jeśli nie zdążę - zrozumieją :-)
...pożyczyłam od Asi (Jart's) trójkątną linijkę, przeszukałam półki z tkaninami w pracowni i przywiozłam do domu niemal wszystkie koszule w paski i kratki... a potem cięłam i zszywałam... układałam na próbę... szukałam w stercie koszul kolejnych kolorów i znów cięłam, zszywałam, układałam...
patchwork podczas przymiarek powoli przestawał się mieścić na dostępnym kawału podłogi...
w końcu po ustaleniu ostatecznego układu bloków mogłam zacząć zszywać -
najpierw w segmenty, później w pasy i wreszcie w całość...
...przyszedł czas na skrojenie i doszycie ramki... tu utknęłam - brakowało mi kolorów! brakowało mi czasu i siły! brakowało weny!... czas płynął nieubłaganie, a ja niemal nie posuwałam się do przodu z pracą :-(
...nadszedł sierpień 2018... oczywiście ślub odbył się w zaplanowanym terminie ;-) i było pięknie... Kasia i Mateusz otrzymali od nas w dniu uroczystości w prezencie coś innego oraz moje zapewnienie, że narzuta będzie.....
przełamanie kryzysu i wydłużanie doby zajęło mi sporo czasu... ale w końcu się udało i dokończyłam top... top-gigant, bo przed pikowaniem miał rozmiar 246 cm x 214 cm... w przygotowaniu spodu z pomocą przybyła nieoceniona Asia (Jart's) - zabrała ode mnie wszystkie niewykorzystane trójkąty, zapytała o wymiary wierzchu i jeszcze tego samego wieczoru zameldowała, że spód uszyty!
Asia - dzięki!
niedługo potem umówiłyśmy się na wspólne spinanie tej kolosalnej kanapki:
ze zmęczenia dostałyśmy oczywiście głupawki :-)
ufff.... kolejny etap pracy zakończony...
nastąpiło pikowanie... niezbyt skomplikowane, by nie zagłuszyć ciekawych geometrycznych efektów uzyskanych dzięki tkaninom w paski i kratki... zatem część główną pikowałam podwójnymi liniami równoległymi do szwów z użyciem stopki z górnym transportem, a ramkę - z wolnej ręki w motywy a'la liście czy pióra...
brzmi niewinnie, ale pikowałam i pikowałam... i pikowałam...
był już marzec 2019...
przez przypadek przeczytałam o patchworkowym wyzwaniu-konkursie organizowanym przez Craftoholicshop... postanowiłam zmierzyć się z czasem i zdążyć wziąć w nim udział... zmobilizowałam wszystkie siły ;-) po kilku naprawdę długich wieczorach mogłam wreszcie zacząć przygotować lamówkę z kolorowych pasiastych resztek, z jasną wypustką:
...udało się! poczułam ogromną ulgę i radość... i ekscytację, że nareszcie będziemy mogli zawieźć Kasi i Mateuszowi ów "przeterminowany nieco" prezent :-)
umówiliśmy się na herbatkę i pojechaliśmy całą rodziną... po drodze robiąc przystanek przy zielonogórskim amfiteatrze, by wykonać kilka zdjęć w plenerze... było wiosennie i przyjemnie:
a tu już "Kalejdoskop Szczęścia" w swoim nowym domu czyli u Kasi i Mateusza
kontrola jakości - mała M. :-)
...to był piękny dzień! było radośnie, wzruszająco, wspaniale... Kasia i Mateusz zachwyceni... ja dumna... a wszyscy razem zaskoczeni, że odcienie zieleni narzuty idealnie współgrają z kolorem ścian pokoju... patchwork po prostu był w domu :-)
nareszcie! :-)
niechaj cieszy, zdobi, grzeje... niech długo służy!
Kasi i Mateuszowi dziękuję za cierpliwość i zrozumienie...
Joasi (Jart's) za pomoc wszelką!
****
Dane techniczne
wzór: kalejdoskopy (inspiracją były różne quilty obejrzane w Internecie, uszyte z tkanin w paski)
rozmiar: 241 x 206 cm (przed pikowaniem 246 x 214 cm)
tkaniny: recykling - tkaniny pochodzące z używanych koszul i bluzek (ponad 70 różnych wzorów)
spód: bawełniana surówka
wypełnienie: poliester kanalikowy 180 g/m2
od Kiltowo
pikowanie: równolegle do szwów oraz z wolnej ręki
czas powstawania: czerwiec 2018 - marzec 2019
P.S.
...wiele szczęścia mieszka w tym patchworku :-)