czasem jest bezsennie....
a bezsenność niekiedy wielkie oczy ma i jak sowa w ciemność patrzy...
bardzo dawno temu (mogłabym napisać nawet, że dawno i na dodatek za siedmioma górami, za siedmioma lasami) uszyłam taką sowią rodzinę - na trzech wielkich poduchach... i tak jakoś na okoliczność dziś mi się o tym przypomniało....
i sówki z bliska po kolei :)
i wtedy trzeba dobre ścieżki myślom znaleźć... i zaklęć garść, co są jak gwiezdny pył...
dobranoc...