....wiem, wiem... zniknęłam stąd jak kamfora... przepraszam...
staram się... ale ostatnio nieustająco mam wrażenie, że powinnam być w kilku miejscach równocześnie... jeszcze troszkę ten galimatjas musi potrwać, ale mam nadzieję, że już niedługo uda mi się zwolnić tempo... i złapać rytm...
raz po raz wykradam galimatjasowi chwilkę lub dwie i szyję... o! na przykład takiego urodzinowego kucyka dla Stasia... na miękkiej podusi :)
...w pracowni piętrzą się nowe, piękne tkaniny i czekają na mój "międzyczas"... we mnie zaś piętrzą się liczne sprawy do załatwienia, przeszkody do ominięcia, problemy do rozwiązania...
oj... chciałoby się poleżeć w trawie... jak kucyk.... i niespiesznie spoglądać na świat...
jeszcze troszkę... jeszcze odrobinkę...