poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Uskrzydlona odfrunęła....

...zawiozłam dziś narzutę "Uskrzydloną" do Alicji, która podaruje ją swojej córce...
narzuta jest prezentem ślubnym... co prawda ślub odbył się w kwietniu, ale plan zakładał obdarowanie w dwóch etapach... Państwo Młodzi otrzymali w dniu ślubu - jako zapowiedź podarunku - dwie poduszki z monogramami i motylkami... a ja tymczasem pracowałam nad narzutą "do kompletu".... to jak na razie największy projekt, który zrealizowałam: quilt osiągnął ostatecznie rozmiar około 254 cm na 274 cm i przykryje wielkie łóżko (200x220 cm)... ufff....

poniżej Uskrzydlona z daleka i bliska :-)))

jeszcze raz widok ogólny, w nieco innym oświetleniu

 i detale:
trochę pikowania :)
 motyle, które mają wyhaftowane ręcznie czułki
 ...i wypikowane są także po szwach...

monogram w centrum narzuty
z datą ślubu

 od spodu, w narożniku - ozdobna metka
 

i w komplecie:
poduszka pierwsza...


poduszka druga...


a tu - na pamiątkę:
 kawałek narzuty i "troszkę" mnie spoglądającej na efekt wielu godzin pracy :))


i tak oto mamy koniec opowieści... Uskrzydlona odfrunęła dziś z pracowni na skrzydłach fioletowych motyli ku swemu nowemu miejscu... a ja? jestem zadowolona... ba! szczęśliwa, a nawet dumna - bo widziałam ten błysk w oku Alicji i piękny uśmiech... ach, warto było!
tymczasem w pracowni rośnie następny quilt, bez motyli i w innych kolorach... ale ciiiii... bo to już całkiem inna opowieść....

wtorek, 21 sierpnia 2012

Uskrzydlona....

..."Uskrzydlona" jest już od jakiegoś czasu gotowa i... sprawia kłopot przy fotografowaniu :)  oj duuuża jest...  wymaga więc pleneru :)) a tu albo światło nie takie, albo deszcz, albo wiatr.... ech... 
narzuta niedługo powędruje do swego nowego domu, ale mam jeszcze kilka dni i chyba powtórzę sesję zdjęciową, bo nie jestem zadowolona z tych fotografii....

narzuta "Uskrzydlona"
powinnam chyba napisać "quilt Uskrzydlona"  :))
 ...tak... im bardziej przyglądam się zdjęciom, tym pewniejsza jestem, że muszę podejść do sprawy raz jeszcze :)) obiecuję więc lepsze fotki... niedługo...
 ...tymczasem odpoczęłam, wróciłam, jestem... już w trybikach, już w codzienności... ale staram się szyć... pracuję z konieczności nad kilkoma rzeczami na raz, zatem mam w pracowni twórczy nieład... tęsknię do uporządkowania i ciszy... także tej wewnętrznej....
pozdrawiam powakacyjnie :-D