wtorek, 22 marca 2016

króliczki...

...nie ma mnie tu... to fakt...
nie ma mnie... bo jestem w pracowni... albo pracuję "w terenie" - czyli na jarmarkach i warsztatach... jednym słowem - ręce mam wciąż zajęte... a zaległości blogowe mnożą się coraz liczniej... co najmniej tak, jak króliczki :D
cóż poradzić? 










ogonek - ważna sprawa ;)



 

projekt specjalny - Uszaty z bajki "Jej Wysokość Zosia"

 Uszaty w porównaniu ze "zwykłym" królikiem

  ....a na koniec - cudowna radość Karoliny w chwili, gdy otrzymała swojego króliczka :D
mówię Wam - warto szyć!

pozdrawiam cieplutko i.... kicam do dalszej pracy :)