...nie ma mnie tu... to fakt...
nie ma mnie... bo jestem w pracowni... albo pracuję "w terenie" - czyli na jarmarkach i warsztatach... jednym słowem - ręce mam wciąż zajęte... a zaległości blogowe mnożą się coraz liczniej... co najmniej tak, jak króliczki :D
cóż poradzić?
ogonek - ważna sprawa ;)
projekt specjalny - Uszaty z bajki "Jej Wysokość Zosia"
Uszaty w porównaniu ze "zwykłym" królikiem
....a na koniec - cudowna radość Karoliny w chwili, gdy otrzymała swojego króliczka :D
mówię Wam - warto szyć!