...nie ma mnie tu... to fakt...
nie ma mnie... bo jestem w pracowni... albo pracuję "w terenie" - czyli na jarmarkach i warsztatach... jednym słowem - ręce mam wciąż zajęte... a zaległości blogowe mnożą się coraz liczniej... co najmniej tak, jak króliczki :D
cóż poradzić?
ogonek - ważna sprawa ;)
projekt specjalny - Uszaty z bajki "Jej Wysokość Zosia"
Uszaty w porównaniu ze "zwykłym" królikiem
....a na koniec - cudowna radość Karoliny w chwili, gdy otrzymała swojego króliczka :D
mówię Wam - warto szyć!
Kasiu! Przecudopiękne! A w gromadce wyglądają wspaniale. Osobno też. I w ogóle są boskie i tyle :D
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci bardzo :D
UsuńPrzeurocze! Mnie też dopadła krolikomania
OdpowiedzUsuńdzięki....
Usuńtaki czas... marzec miesiącem króliczków :))
Króliczki - miodzio!!!
OdpowiedzUsuńI nie dziwi mnie, że razem z nimi pokicałaś daleko od bloga ;-)
Pozdrawiam wiosennie :)
dziękuję Ci bardzo....
Usuńano pokicałam... i kicam i kicam... i końca nie widać :D
króliczki są genialne ! wspaniałe, w ogóle uwielbiam króliczki, sama od niedawna mam dwa w domu, ale oczywiście żywe :D
OdpowiedzUsuńmiło mi bardzo, że tak się podobają :D
UsuńUrocze - takie do "schrupania" :)!
OdpowiedzUsuńsą wymagające w szyciu, ale bardzo bardzo miłe w przytulaniu :D
UsuńKróliki pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJakie cudne stadko!!!! Te stópki, te ogonki. Przytulałabym wszystkie :)
OdpowiedzUsuńdzięki!
Usuńobłędne, aż trudno najładniejszego wybrać!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDawno nie widziałam coś tak ślicznego, gratuluję!
OdpowiedzUsuńoch, bardzo mi miło, dziękuję :)
Usuń