wtorek, 30 września 2014

anioł na rowerze....

...na rowerze? - zapytacie....
a tak! bo choć anioł niby skrzydła ma i mógłby w zasadzie obejść się bez innych środków lokomocji... to cóż robić skoro uwielbia rower? siada i ziuuuu.... jedzie! a wiatr we włosach szaleje i wiosna w sercu kwitnie :)


...zadanie nie wydawało się trudne na pierwszy rzut oka: podusia, kolory zielony i żółty oraz koniecznie anioł na rowerze.... hmmm... muszę jednak przyznać, że nagimnastykowałam się nieco... od wybrania tkanin poczynając, poprzez skomponowanie rysunku, a na aplikacji i detalach kończąc... nie wspomnę o szyciu roweru, a zwłaszcza jego szprych :)
jednak w końcu powstała poduszeczka dla małej Olgi - prezent z okazji powitania na świecie...



 wyhaftowałam nawet kwiatuszki - tak się zawzięłam ;)

pozdrawiam ciepło i wiatru we włosach Wam życzę

sobota, 27 września 2014

koty podniebne :)

dziś niebo nad Skansenem w Ochli było bardzo łaskawe... to był cudnie ciepły i miły dzień...
pełen słońca i śmiechu - mimo przeciwności losu i zmęczenia :)

 



dziękuję Basi i Agnieszce oraz  Darkowi za pełne garście uroczych chwil "na końcu wsi" :)
a Wszystkich, którzy nas w Ochli odwiedzili - pozdrawiam serdecznie....

wtorek, 23 września 2014

jesień...

od dziś mamy jesień...
to już nieodwołalne... i znów trzeba będzie poszukać w szafach i szufladach wszelkich ciepłych otulaczy, miękkich kocyków, rękawiczek, skarpetek, szali... przygotować zapasy herbaty i książek...

lubię jesień... zwłaszcza tę złotą...
lubię mrużyć oczy w złapanych przypadkiem słodko-ciepłych promieniach słońca... lubię szelest liści pod stopami... i chłodny miły dotyk kasztanów, które zawsze noszę w kieszeniach jesienią... lubię grzać dłonie otulając kubek herbaty... i ciszę wieczorów... a nawet szepty deszczu...

dopiero potem, gdy już gaśnie złoto... gdy ciepło odchodzi... ostatnie liście zamiecie dozorca... gdy wszystko szarzeje i zamiera... dopiero wtedy przestaję ją lubić... kulę się w sobie... i czekam... tęskniąc bardzo... na pierwszy śnieg...

ciii... na śnieg jeszcze przyjdzie czas :)
a dziś, gdy będąc w pracowni rozmyślałam o dwóch obliczach jesieni i o tym za co ją lubię, a za co wręcz przeciwnie... przypomniało mi się, że kilka miesięcy temu uszyłam torbę, która idealnie pasuje do tego zamyślenia... torba o dwóch obliczach... i to w jesiennych kolorach...

proszę bardzo:

złota jesień...

kasztany i jesienne smuteczki...

len, jesienne bawełny i spore rozmiary :)

torbę można nosić na kilka sposobów: w dłoni, na ramieniu, na ukos na długim pasku...

 długi pasek można odpiąć i wtedy torba ciut poważnieje :)
 
 

zapięcie na zamek... wnętrze z kieszeniami, w tym jedną "tajną" :)



....mam nadzieję, że tegoroczna jesień długo będzie spoglądać na nas swoim jasnym ciepłym obliczem... i przyniesie dobre dni, pyszne gruszki i mnóstwo kasztanów :)
miło by było :)

niedziela, 7 września 2014

kropeczki...

...biedroneczki są w kropeczki i to bardzo chwalą sobie :)
prawda? ano prawda...
więc, gdy otrzymałam prośbę o uszycie poduszki z biedronką, nie mogłam się oprzeć i kropeczek na podusi jest całe mnóstwo :)


zamyślenia w kropki... wesołe szycie... po prostu frajda :)
uśmiechniętego tygodnia Wam życzę...