...niby człowiek wie, że doba ma tylko
24 godziny... i nawet niby
jest świadom, że część tego czasu "zużywana" być musi na małe i duże
sprawy
codzienne... i inna część na sen, co ważne.... a dopiero pomiędzy tym
można próbować upchać "całą resztę"... niby wie to ów człowiek... znaczy
ja...
ale... wciąż liczy na to, że
zegar lekko przystanie... że kalendarz nie będzie tak szybko łysiał z
kartek... że jeszcze to i tamto i owo da się zrobić... i.... i nic... a
właściwie noc... noc późna podchodzi całkiem blisko i szeptem oznajmia
"już jest jutro..." ech...
i tym sposobem ciągle coś czeka na swe "później"....
...taki
oto wstęp "nie na temat" napisał mi się do opowieści o poduszkach z
sikorkami... to chyba niecna próba usprawiedliwienia ciszy na blogu
:))
ad rem :)
poduszki
z sikorkami, a właściwie Sikorami - to prezent dla pewnej Rodziny
wymyślony przez Panią Sylwię... Pani Sylwia - jak zawsze - miała od
początku wizję tego, co ma powstać, pełną osobistych odniesień i czułych
aluzji wobec przyszłych Obdarowanych... a ja po prostu ubrałam tę wizję
w szmatki.... i tak powstał komplet ornitologiczno-symboliczny :)
zarys - czyli "szmaciany szkic" :)
powolna praca nad aplikacjami.....
a tu już Sikory z atrybutami :)
w pełnej krasie....
pakowanie i... pofrunęły :)
i doleciały szczęśliwie.... i ucieszyły....
to w mojej pracy najmilsze :)
a teraz - to jest ta część czasu, którą trzeba na sen przeznaczyć...
więc... dobranoc Wszystkim.... niechaj Wam się zegary nie spieszą ;)