wiem.... wiem... nie ma mnie tu...
...na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że albo szyję... albo pracuję "w terenie", bo to sezon jarmarków... gdzieś pomiędzy "tym wszystkim" płynie wartkim strumieniem zwykła codzienność domowa...
kotek dla Julki....
myszka - ulubiona maskotka Zosi...
baletnica dla małej Basi...
słonik dla Eryczka...
...a prócz poduszek... hmmm... długa lista spraw rozmaitych i szwów do zrobienia... a doba wciąż za krótka...
teraz jednak czas na sen.... dobranoc :)
Podziwiam i się zachwycam, każda pikna. : )
OdpowiedzUsuńdziękuję Mysiu :)
Usuńpozdrowienia!
Uwielbiam Twoje poduszki Kasiu... :) Są prześliczne... Ty ostatnio jak cygański tabór wędrujesz po okolicznych jarmarkach :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia życzę i dużo klientów :) Ja się wystawiam za dwa tygodnie ze stoiskiem w swoim mieście w Cieszynie, ale dla Ciebie to pewnie za daleko...mimo to pozdrawiam serdecznie :)
dzięki Xementyno :))
Usuńoj tak, czuję się jak koczownik... żywot Nomadów zaczyna mi być bliski :)
Cieszyn rzeczywiście ciut daleko.... ale trzymam kciuki za Ciebie, powodzenia!
Niezwykłe rzeczy Kasiu robisz, niezwykłe... baletnica jak żywa...w dodatku w moich ulubionych kolorach ;-) Każda podusia piękniejsza od innej ;-)
OdpowiedzUsuńNiezwykłe rzeczy Kasiu robisz, niezwykłe... baletnica jak żywa...w dodatku w moich ulubionych kolorach ;-) Każda podusia piękniejsza od innej ;-)
OdpowiedzUsuńUrocze te poduchy! Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńZosiowa i Basiowa zachwyciły mnie szczególnie :-)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńthank you
سعودي اوتو