...mam galimatjas i dostatek kolorowych karteczek z notatkami przypiętych na kawałku korka na ścianie w kuchnio-pracowni *)
...jeszcze nie mówię, że to nadmiar, ale już prawie-prawie :D... to i tamto do uszycia.... pilne i pilniejsze... małe i całkiem duże... na wczoraj, na jutro, na niedługo... każda karteczka kusi i nęci... a jest na nich też kilka pomysłów wciąż do wypróbowania...... i nadal kilka nowych tkanin niecierpliwie czeka... tylko doba za krótka!!! a światła dziennego na szycie - brak... bardzo dotkliwy brak :(
uwijam się i staram się :))
...wczoraj zdjęłam jedną z karteczek - zestaw kotków klamkowców i domków dla krasnali :)) jutro pewnie wyruszą już w podróż... dowody poniżej...
dla krasnali-kluczników domki kolorowe
rudzielec jesienny...
jasny wiosenny...
ciemniejszy wiosenny...
rudzielec jaśniejszy, co SIĘ uszył przy okazji...
poczeka cierpliwie na Kogoś, Kto zechce go przytulić...
...pokazałam i znikam, bo dziś będę kolejny wieczór pogrążona w kilometrach brązowej satyny, którą z okazji jubileuszu przedszkola Młodszego przerabiam na spódniczki i spodenki dla "reniferków"... karteczka na tablicy przypomina: "8 par spodenek i 9 spódniczek, w tym jedna większa"... a ma być ich jeszcze więcej :)))
*) dodatkowo poczyniłam skrupulatny i uporządkowany spis treści karteczek na dysku komputera... żeby się jednak nie pogubić w twórczym chaosie... taka ze mnie porządnicka, a co! :D