niedziela, 3 grudnia 2017

kwadraty - raz!

...kwadraty czyli patchworkowa klasyka i absolutne podstawy :)
...ale to wcale nie znaczy, że kwadraty to:
a.  prościzna - są znakomite do ćwiczenia precyzji cięcia i zszywania "dzióbek w dzióbek"...  
b. nuda - wbrew pozorom dają spore możliwości kombinacji... od spokojnych i regularnych szachownic po zwariowane rozsypanki kolorów i faktur...

...w pracowni "na przestrzeni dziejów" powstało wiele poduszek na bazie kwadratów, a także kilka narzut... każda inna, każda z innym pomysłem i historią... dziś pokażę Wam szaro-różową narzutkę dla małej dziewczynki...
 

....był grudzień 2014 roku, tuż przed świętami... w pracowni, jak zwykle w tym czasie, szaleństwo :) spiętrzenie zajęć wszelkich i całe mnóstwo szycia - tak to już jest, gdy się bywa pomocnikiem Świętego Mikołaja :)
...szare i różowe kwadraty cierpliwie czekały na swoją kolej... narzutka miała być uzupełnieniem kompletu, który powstał już dużo wcześniej do tego samego dziecinnego pokoju... ostatni element, wisienka na torcie... według życzenia - niezbyt skomplikowana, proste pikowanie, z użyciem tych samych tkanin, co pozostałe elementy wystroju... wiedziałam, że będę szyć tę narzutę dosłownie w ostatniej chwili, i tak też zresztą byłam umówiona z Klientką - obie brałyśmy pod uwagę odbiór osobisty w pracowni nawet w Wigilię rano ;)  udało się jednak skończyć ją i przekazać w dobre ręce 23. grudnia wieczorem... ufff... pamiętam z jaką radością wracałam do domu z pracowni :) koniec! już teraz święta :D

zdecydowałam się na kwadraty i kolorystyczną nieregularność...
kanapka na podłodze oczywiście :)

szast-prast i wypikowana (linie równoległe do szwów łączących kwadraty)



lamówka bliżej i meteczka :)

spód...

...a tutaj początek kompletu czyli obszyte na szaro dwa materacyki na komódki-siedziska oraz seria poduszek...
poduszka z monogramem :)

sówka


 chmurka pierwsza (dwustronna szaro-różowa, zapięcie na zamek)

i chmurka druga (także dwustronna, tu - pastelowo-różowa strona)

i jeszcze poduszka z sercem...

a na deserek - zebra awangardowa
dla Malutkiej w wersji bez guzików :)

 ...ot taka grudniowa opowieść o kwadratach patchworkowych dziś mi się przypomniała...
a tymczasem teraz - grudzień znów... kolejny... szast-prast ten czas robi, nieprawdaż? ;)

pozdrawiam grudniowo...

6 komentarzy:

  1. Fajnie powspominać z Tobą miniony czas. Wszystko jak to u Ciebie dopracowane w szczegółach. Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Mysiu!
      i ciepło, cieplutko pozdrawiam - Ciebie i całą Rodzinkę :)

      Usuń
  2. bardzo lubię połączenie szarości i różu! Twój komplet jest śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się jakiś czas przekonywać musiałam do takiego połączenia... no ale ja jestem z innej palety barw ;)
      teraz już szary z różem lubię :)

      Usuń
  3. W prostocie również jest moc :-) Śliczne i jak zawsze u Ciebie perfekcyjnie odszyte.

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...