taką oto zasłonę mam chwilowo na balkonowym oknie :))
aktualnie patchwork ma rozmiar 243x243 cm... urośnie jeszcze o szerokość lamówki, ale potem nieco zmaleje po pikowaniu ;)
aktualnie patchwork ma rozmiar 243x243 cm... urośnie jeszcze o szerokość lamówki, ale potem nieco zmaleje po pikowaniu ;)
zabieram się za rysowanie wzorów do pikowania, a potem "kanapka"... czyli nieco gimastyki na podłodze przy spinaniu wierzchu patchworka z ocieplinką i tkaniną na spód za pomocą niezliczonej ilości agrafek...
ooo... o pikowanie pytała mnie Bajka przy poprzednim poście...
nie, nie posiadam specjalnej maszyny do pikowania... :-) ale marzy mi się, ech....
szyję na zwykłej domowej maszynie średniej klasy, pikuję z wykorzystaniem uniwersalnej stopki do cerowania, wyłączając przy tym dolny transport... patchwork z gęsto wpiętymi agrafkami na różne sposoby zwijam w rulonik, by mieścił się pod ramieniem maszyny... szeroko rozkładam dłonie i... jazda :))
przyznaję, że przy potworkach dużych rozmiarów łatwe to nie jest... a mięśnie ramion i karku bolą potem... czasem zakładam rękawiczki ogrodnicze (z gumowanymi palcami), by tkanina się nie ślizgała... trzeba też często zaglądać pod spód, by szybko eliminować ewentualne szczypanki...
przyznaję też, że Motyle nr 1 ze względu na grubszą ocieplinę nieźle mnie zmęczyły przy pikowaniu właśnie...
Motylki na bis otrzymają bardzo cieniutką i delikatną ocieplinę (w ramach eksperymentowania), więc mam nadzieję na komfortowe pikowanki, zamiast ciężkich robót :D
Kasiu, piękne!
OdpowiedzUsuń