niedziela, 4 sierpnia 2019

harcerskie szycie, czasem z przygodami - część pierwsza

...dawno mnie tu nie było, ale zajęta wciąż jestem... każdą wolną chwilę, a jest ich niewiele, spędzam przy maszynie... na pisanie tutaj nie wystarcza mi już doby ;-) dziś troszkę nadrabiam....

...na stronie pracowni na Facebooku jakiś czas temu utworzyłam album zdjęć zatytułowany "szycie dla harcerzy, czyli projekty bardzo specjalne" (tutaj - klik)...
tak się złożyło, że harcerstwo to ważna część mojego życia... byłam harcerką (i nadal sercem jestem, choć nie wkładam już munduru), a mąż i obaj synowie są aktywnymi harcerzami... Starszy jest drużynowym, został niedawno instruktorem, a Młodszy prowadzi zastęp... harcerzy i harcerki mamy wśród przyjaciół i znajomych... przez nasz dom wciąż przewijają się druhny, druhowie i liczne harcerskie sprawy ;-)
możemy na nich liczyć, a oni na nas... nie raz nam pomogli, a my ich wspieramy jak potrafimy najlepiej... jak wiadomo - ja potrafię szyć, więc siłą rzeczy w tym pomagam najbardziej... 
...nie policzę już ile chust i pagonów uszyłam... ile proporców, flag, oznaczeń powstało w pracowni... część z tych prac udało mi się udokumentować i postaram się troszkę o nich opowiedzieć... niektóre mają ciekawe historie, przy szyciu nieraz miewałam duże i małe przygody... jak na szycie/życie harcerskie przystało :-)

...zacznę trochę od końca.... czyli od rzeczy powstałych niedawno... 
oto jeden z proporców - należy do 30 Zielonogórskiej Drużyny Wędrowniczek "Orlęta":


awers granatowy - w całości wykonany na hafciarce

 rewers stalowoszary - aplikacja



...a tutaj szycie użytkowe po harcersku - czyli pagony dla druhen z 9 Drużyny Harcerek ''Dukt-Wiklina'':

najpierw haftowanie "dziewiątek"
(równocześnie "szyły" się proporce zastępów dla innej drużyny... ale to już kolejna opowieść)

 obszywanie brzegów
metodą "jak ogon latawca"

 ponieważ całość podklejona jest flizeliną podłożyłam brzegi tylko "na raz" i przeszyłam zygzakiem

 naszywanie pasków - lampasów
 


pocięte, przygotowane do zszywania
powstanie 30 kompletów czyli 60 sztuk

jak wagoniki jeden za drugim :-)

bez przygód się nie liczy! :-)
nitka w bębenku skończyła się podczas obrzucania szwu w OSTATNIM sześćdziesiątym pagonie
 

.....nasi harcerze są właśnie na Zlocie 30-lecia ZHR na Warmii... pewnie po intensywnym długim dniu śpią teraz, bo jutro czeka na nich moc przygód i zajęć... 
dobranoc...

1 komentarz:

  1. Kasiu wykonałaś kawał dobrej i pięknej roboty. Kurcze hafciarki zazdroszczę. Brawo Ty. Cudnie

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...