... przy "Niebieskich migadałach" praca trwa... po nocy, oczywiście :)
oto kilka fotek późnonocnych, na których patchwork widać od lewej strony....
a po co od lewej? a po to, by było jasne co się już wypikowało... na prawej stronie wciąż istna tęcza kolorów.... bo pisaczki narysowały tam niezliczone ilości tulipanów... poczekajmy do prania i wszystko się wyjaśni :)
oto kilka fotek późnonocnych, na których patchwork widać od lewej strony....
a po co od lewej? a po to, by było jasne co się już wypikowało... na prawej stronie wciąż istna tęcza kolorów.... bo pisaczki narysowały tam niezliczone ilości tulipanów... poczekajmy do prania i wszystko się wyjaśni :)
szlaczek...
fragment narożnika...
kontrola jakości.... szczypanek i fałdek nie stwierdzono :))
a teraz spaaaać....
Kasiu, ale po nocach to najlepiej się szyje. Zwłaszcza kiedy plan dojrzewa w głowie i maszyna za często nikogo nie budzi. Zachwycające są te pikowanki. Ja się nadal boję pisaków i dlatego tylko pętelki i zawijasy od ręki.
OdpowiedzUsuńKasiu - znalazłam Cie tu zupełnie przypadkiem, ale wiem, że zostanę na dłużej. Utulam serdecznie:)))Adrianna
OdpowiedzUsuń