piątek, 5 marca 2010

takie tam :))

*****
Dopisek - sprostowanko dla Wszystkich Nowych Zaglądających:
fiolet nie jest moim kolorem, a w każdym razie nie króluje w mojej garderobie... fiolet się do mnie uczepił :) (o czym opowiadałam tutaj)...
dziś znów miałam pytanie: czy nie uszyłabym przypadkiem znów fioletowego patchworka?... ja wysiadam... hihihi...



uszyję dla Joasi Lawendowe Pole... a potem rzucam się w inne kolory...  i zapowiadam: fiolet schowam do pudła na samym dole... :) do odwołania!!!
a teraz idę siać lawendę... jeszcze 20 pól po 9 grządek każde...

3 komentarze:

  1. A turkusowy, morski czy też miętowy kolor lubisz?? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię...
    ale noszę się w brązach, beżach, bieli i zieleni :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu ja mam to samo,ale z kotami:)Wszyscy myślą,że jestem zakręconą kociarą,a ja koty,owszem lubię,ale tak zwyczajnie.Mam nawet 2 koty,ale te szyciowe się mnie czepiły jak Ciebie fiolet;)Ale z drugiej strony Twoje lawendowe narzuty są fantastyczne.A i szmaciane koty też sympatycznie się szyje.....
    Chociaż często mówię tak samo jak Ty-że nigdy więcej kotów!!!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...