poniedziałek, 19 marca 2012

królewny...

...uszyłam wczoraj królewnę!
to znaczy - poduszkę z królewną... potrzebna była "na już", więc cóż było robić? - siadłam do maszyny....
ta królewna jest inna niż dotąd uszyte, choć niby wzór ten sam... ale po pierwsze otrzymałam pozwolenie na "niecałkiemróżowość" Jej Królewskiej Mości, a po drugie byłam na słonecznie miłym i długim spacerze wiosennym... więc "uszyła mi się" taka Wiosna bardziej, choć nadal królewna:



a przy okazji pokażę Jej Wysokość w innym wydaniu... bo jakoś tak nie pokazałam wcześniej...
ta królewna włada Królestwem Małej Torebki i strzeże zapewne licznych skarbów :-)) i potrafi czarować... widzicie ten złoty błysk różdżki?


pozdrawiam Was serdecznie

środa, 14 marca 2012

kwartet...

...uszyłam ostatnio kwartet poduszkowy... dotarł już szczęśliwie na miejsce i ucieszył dzieciaki, więc mogę i Wam pokazać :)

zacznę od zadania najtrudniejszego...
miała to być poduszka dla jedenastoletniego Artura, który jest fanem Gwiezdnych Wojen... poważna sprawa! :) głowiłam się nad tym jakiś czas... rozważałam różne możliwości, ale żaden z pomysłów mnie nie przekonywał... aż przyszło olśnienie: Artur... brzmi prawie jak Artu... czyli R2D2... sympatyczny robot bezbłędnie kojarzony ze "Star Wars" przez niemal wszystkich... znalazłam w sieci rysunek, trochę go uprościłam... dobrałam tkaniny o nieco "technicznych" wzorach... oraz - co najważniejsze - przygotowałam szablon liter imienia korzystając z oryginalnej czcionki "Star Wars"... oto efekt tych wszystkich zabiegów:



zadanie drugie - podusia dla Basi...
to była prośba o kwiatki lub motylki oraz kolory dla dziewczynki - fiolet, róż i biel... od razu sięgnęłam po tkaninę, która od ponad roku czekała na właściwy moment grzecznie na półce w pracowni - mlecznobiały materiał w fioletowo-różowe motyle... wydał mi się idealny do tego projektu, ale troszkę trzeba było go rozweselić... i tak uśmiechnięty motylek w intensywnych barwach stał się bohaterem tej poduszki :)


zadanie trzecie i czwarte - dla Wojtusia i Wiktorka...
poduszki miały być w odcieniach niebieskich i zielonych, może z akcentem czerwieni... z koparką i wywrotką koniecznie... pracując nad nimi zastosowałam ulubioną metodę wykorzystania skrawków (pokazywałam ten sposób szycia tutaj) i stworzyłam patchworkowe, podobne kolorystycznie pasy z resztek tkanin... na jednej poszewce zamieszkała koparka, a na drugiej spora wywrotka... poduszki otrzymały ramki, literki i plecki w dwóch różnych odcieniach intensywnego niebieskiego... dodatkowo litery imion są obszyte kontrastową nitką na dwa różne sposoby... stąd podobne niby poduszki są jednak różne :-))


....aaa... powzięłam postanowienie wiosennej mobilizacji... mam zamiar nie dać się przesileniu wiosennemu, brakowi sił i energii... zamierzam zebrać się w sobie i definitywnie skończyć kilka daaaaawno rozpoczętych projektów, które czekają na moje ulitowanie :-)
trzymajcie zatem kciuki :-)

wtorek, 13 marca 2012

linie powrotów....

...nadchodzi wiosna... czujecie?
inaczej już pachnie powietrze... ziemia zaczęła oddychać... niebo się zmienia... klucze ptaków rysują na nim linie swych powrotów... zawsze odprowadzam je spojrzeniem i dobrą myślą...
widziałam wczoraj krzątające się już mrówki... ścieżki swe zaczynają wydeptywać... jeszcze chwilę i pojawią się pierwsze zielone źdźbła i ździebełka... mmm... czekam z utęsknieniem.... bo choć śnieg uwielbiam (zwłaszcza, gdy pada cicho, a ja mam w dłoni kubek kakao), to teraz już tęsknota we mnie zielona... za słońcem i szelestem traw....
hmm... to dopiero nieśmiałe początki i trzeba jeszcze poczekać cierpliwie na pąki pękające od obfitości zieleni, na ciepłe poranki i na motyle, co chybotliwym lotem fruną za marzeniem o słodkich nektarach... ale... to już się czuje w powietrzu :-)  tak, taaak.... ach...

dziś pokazuję balet na słonecznej łące - tak na początek czekania na wiosnę...
delikatnie kreślone w powietrzu linie i arabeski.... 

a kolorowy motyl będzie następnym razem.........
niechaj Wam powracające ptaki przyniosą wiosnę... tę na ziemi... i tę w sercach...