kotki... koteczki... miciusie...
powstały najpierw w wersji "coś szybkiego, nietrudnego do uszycia z dziećmi na warsztatach"... spodobały się... uszyłam już z maluchami i młodzieżą kilkadziesiąt sztuk....
a potem wymyśliłam wersję "miciuś ino-ino".... bo to miłe maskotki w sam raz do dziecięcej rączki... miałam dobre przeczucie - miciusie zawojowały serca dzieci :D
właśnie zszywam kolejne miękkie stadko... wraz z innymi zwierzątkami zapełnią kram ino-ino w plenerze :)
...ostatnie szwy zwykle gdzieś na świeżym powietrzu czynię... co wzbudza zdziwienie, ale i zachwyt obserwujących mnie klientów :) hop-siup i miciuś gotowy:
a tutaj jeden z miciusiów warsztatowych, tych szytych z dziećmi:
pozdrawiam ciepło :)
i wracam do zszywania......