Kochani, napiszę wprost:
potrzebna pomoc!
dziewiątego lipca na Mazurach spłonął dom... ucierpiało kilka rodzin (w tym bliscy Debuko z bloga http://debuko-cottonhouse.blogspot.com )... zostali bez dachu nad głową, bez dobytku, bez niczego... ich rodziny, przyjaciele, znajomi, a także władze miasta ruszyli już ze wsparciem.... zorganizowano dość szybko lokale zastępcze i pierwszą doraźną pomoc... ale Oni muszą od podstaw odbudować swoje życie!... zacząć niemal od zera....
piszę o tym, bo wierzę, że im więcej nas wie i pomyśli choć przez chwilkę czy może się czymś podzielić - tym szybciej i sprawniej uda się Im naprawdę wrócić do normalnego życia....
podobnych apeli w sieci jest wiele, ja wiem... zwłaszcza teraz, gdy pogoda doświadcza nas bardzo, i to w sposób gwałtowny... ale myślę, że warto podawać sobie takie informacje z ust do ust, z rąk do rąk... wtedy jest szansa dotrzeć do ludzi, którzy akurat w danej sprawie przypadkiem mogą pomóc... co ja piszę - przypadkiem?? przecież nic nie dzieje się przypadkiem, prawda? :)
Może jest wśród Was ktoś, kto mieszka niedaleko i mógłby pomóc w zorganizowaniu mebli, sprzętu AGD, kołder i poduszek? Jeśli tak - piszcie proszę do Debuko (debuko@szeptem.pl), a otrzymacie bieżące informacje z pierwszej ręki - co jest jeszcze potrzebne i jak przekazać rzeczy...
Dziękuję!
***
dziś miałam dzień kiepskich wiadomości... z bliska i z daleka... cóż... czasem tak bywa... nic to... są smutki, ale są też niekiedy radości... małe, słodkie, dobre chwile :) otóż dotarły już do mnie tkaniny wygrane w rozdawajce Patchwork Oase... pięknie poskładane w pakieciki i przewiązane wstążeczką... dołączono do nich także list z gratulacjami od teamu Patchwork Oase... to takie miłe....
oto moje nowe skarby :)
szmatki piękne! już mam ochotę z nich szyć, ale muszą nieco poczekać, bo od piątku maszyna zaczyna ode mnie odpoczywać - czas na wakacje :-)))))
potrzebna jest mi chwila oddechu... oj bardzo....
pozdrawiam ciepło,