...śnieg leży jeszcze tu i tam... niebu daleko do odcieni błękitu... a słońca jak nie było, tak nie ma...
ale... "coś" już drgnęło... w drodze do pracy słucham z przyjemnością jak z każdym dniem bardziej i liczniej odzywają się ptaki... pogwizdują sikory, skrzeczą sroki, a i wróble ćwierkają zawzięcie... one wiedzą!... tak, tak... zima niedługo będzie musiała odejść... i mimo, że śnieg lubię ogromnie - to tęsknota za wiosną zaczyna przybierać na sile.....
tymczasem wciąż jeszcze nie pokazałam Wam wszystkiego, co tej zimy powstało w pracowni... jakoś spróbuję to nadrobić, bo mnie tu wiosna zastanie nad zimowymi zaległymi opowieściami :)
dosłownie w ostatniej chwili przed Bożym Narodzeniem uszyłam komplet poduszek... znów dane mi było oprawić hafty Darka zmieniając je w przytulne podusie... w sam raz na zimowe wieczory....
"Zimowe Okna"
czyli trio wyhaftowane przez Darka według wzorów Michaela Powell'a
dwa okienka tu:
z bliska...
okienko trzecie... może to okno na poddaszu? :)
detale...
mam jeszcze do pokazania kilka poduszek z haftami w roli głównej, ale następnym razem opowiem Wam o przebierankach i nadchodzących zmianach.....
tymczasem miłych dni Wam życzę... a przez zimowe okna wypatrujmy wiosny :)