blog zarasta nieco kurzem...
no cóż... to dlatego, że ja "łykam kurz pracując w terenie" - czyli razem z Pracownią Na Schodku Chwili rozstawiamy kram to tu, to tam.... ot taki los rękodzielnika - koczownika :)
w pracowni wciąż szyją się nowe kotki....
i zebry...
i poduszki...
i nawet duże formaty....
oczywiście - to wszystko niemalże równocześnie... a ręce tylko dwie... i doba z limitem czasu....
ech... padnę... i osiądzie na mnie kurz niezrealizowanych pomysłów...
Zebry świetne! Pierwszy raz widzę takie materiałowe zebry!
OdpowiedzUsuńmiło mi to słyszeć/czytać :)
Usuńzwłaszcza, że te awangardowe zebry wymyśliłam... inspiracją był wykrój konika i pewna czarno-biała tkanina w esy-floresy :)
ta "duża forma" całkiem, całkiem .... :)
OdpowiedzUsuńmimo kurzu nadal zaglądam
dziękuję, że zaglądasz :)
Usuńo dużej formie jeszcze napiszę.... bo to całkiem ciekawa historia jest :)
jesteś niesamowita!!!
OdpowiedzUsuńoj tam Gazynio....
Usuństaram się....ale czasem po prostu nie nadążam... ech...
zostaję fanką zeberek:)
OdpowiedzUsuńzeberki cieszą się bardzo :D
Usuńzebry mhmmmm...
OdpowiedzUsuńtak, to jest utajone przypomnienie się :)
a mój blog, to już nawet nie zakurzony, tylko zakopany raczej ;)
pozdrawiam, ściskam i czekam
oh Katto.... doba krótka, ręce ino dwie...
Usuńuszyję tu, spruję tam... ogarnę to, zaniedbam tamto....
także pozdrawiam, ściskam...
Zebry i duży format mnie powalił :-)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńJaki kurz? Takie śliczności znowu u Ciebie.
OdpowiedzUsuńkurz, kurz....
Usuńostatnio nawet rozmawialiśmy z Darkiem z "Na Schodku Chwili", że gdyby ktoś czarodziejską różdżką zrealizował za jednym zamachem nasze pomysły i plany "pracowniane", których my nie dajemy rady ukończyć - to uzbierałaby się całkiem pokaźna hałda..... ech... :)
jestem tu pierwszy raz-zebry mnie zachwyciły:) cudne są:)
OdpowiedzUsuńcieszę się ogromnie, zapraszam po więcej :)
Usuń