sobota, 22 października 2011

na...

na chłody... na wieczór ciemny... na zbliżającą się "tę gorszą" odmianę jesieni... na drzewa bez liści... na deszcz... na wiatr.... na niemoc... na przepracowanie... na niedokończone marzenia... na plany rozbite na kawałki.... na kłopoty wszelkie.... a tak naprawdę i przede wszystkim - na urodziny pewnego Chłopca - te pierwsze... uszyłam podusię... jest wielce optymistyczna i wesoła... więc niech Każdy weźmie dla siebie odrobinę... na cokolwiek Mu potrzeba :)  oto i dla Was kropla słońca... kulka nieposkromionej radości :)))
  ...też sobie uszczknę odrobinkę, dobrze?  przyda się....

9 komentarzy:

  1. uwielbiam czytać Twoje wpisy, chyba minęłaś się z powołaniem i powinnaś pisać wiersze, a właściwie nie minęłaś :) powinnaś połączyć cudne szycie z pisaniem wierszy:) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki CUDAK !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze zaskakujesz czymś ślicznym i nowym! Słońce bije z tej podusi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo wesoła poduszeczka- przesyła tyle pozytywnej energii :) ekstra:)

    OdpowiedzUsuń
  5. żółty cudaczek jest super! bije od niego ciepłem. A ten Maluch z poprzedniego posta, rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczny faktycznie bardzo słoneczny ten kurczaczek. Ja uszczknęłam troszkę...na deszcz i wiatr;))).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Prześliczna poducha! I to perfekcyjne wykonanie :) Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach, jakie słoneczko! A przyda się i mnie, bo u mnie szaro i ponuro - gdyby nie liście na drzewach to pomyślałabym, że to już koniec listopada...

    Kasieńko ściskam Cię gorąco i ślę uśmiechów moc :DDDD

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...