sobota, 3 kwietnia 2010

świątecznie...

świątecznie... wypucowałam nasz zakątek na tyle, na ile dałam radę... tak bez szaleństw i zamiarów "za wszelką cenę"... w kuchni pachnie żurkiem i pieczonym schabem... w koszyku, zaniesionym w południe przez chłopców do kościoła, błyszczą jajka farbowane w łuskach cebuli (tak najbardziej lubię - po babcinemu) umoszczone na serwetce obszytej retro-bawełnianą koronką... na stole w wazonie żółte żonkile i bazie...  w i e c z ó r .... a ja,  siedząc w kręgu światła małej lampy, myśli mam odświętne... 

******
wielkanocnie w pracowni poczyniłam jedynie:

 owieczka według projektu i wykroju Tone Finnanger
od dawna marzyłam spróbować...
miał być jeszcze króliczek, ale ręka źle znosi ręczne precyzyjne szycie...

a wianek ze skrawków zieleni wszelkiej...
od tygodni miałam go "w głowie", takie zielone marzenie :)


Wszystkim Wam i sobie...
Każdemu... 
dużo spokoju...
czasu na radość i zadumę...
nadziei na każdy dzień...
sił do dźwigania spraw trudnych...
i umiejętności czerpania z chwil szczęśliwych...
życzę

4 komentarze:

  1. dziękuję pięknie!
    i ciepło pozdrawiam.

    p.s. co do podkładeczek...kilkoro moich najbliższych ma je już na ścianie twierdząc, że używanie takich zgodnie z ich funkcją- to zbrodnia;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrowych, pogodnych i spokojnych Świąt :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasieńko, dużo słońca na te Święta i każdy powszedni dzień. Niech wiosna szczodrze Cię obdarzy swymi kolorami, ciepłem i energią. Serdecznie - Ola i Piotr

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...