wtorek, 8 grudnia 2009

Misiowa sukienka...

...moja ręka odpoczywa :)
dbam, ortezę noszę... i śmieję się, że mi przez to ustrojstwo przestały działać w służbowym komputerze klawisze CtrlC i CtrlV... :)  no nie trafiam! palce mając za sobą unieruchomiony nadgarstek niby wykonują ten sam zwykły gest, ale jakoś obok... i cuda na monitorze wychodzą :)
ale łapkę grzecznie oszczędzam według zaleceń lekarza i Zaprzyjaźnionych... szycie więc tylko niezbędne i to małymi porcjami... naprawdę! po kilku wieczorach takich małych kroków wreszcie torba dla Joasi skończona,  uffff.... fotki będą pooootem... bo dziś w ramach blogowego nadrabiania zajrzałam do listy zaległości uczynionej kilka postów temu i wypada według niej opowiedzieć teraz o misiowej sukience....

mmmm....
misiową sukienkę wypatrzyłam kiedyś w specjalnym zeszycie Burdy z modą dziecięcą... ach! jak mi się spodobała... sztruksik w ulubionych brązach i rudościach, bardzo misiowy miś na brzuszku, pomysłowe kieszonki, kaptur... cudo! wprost marzenie :)
tyle, że Niebo obdarowało mnie dwoma chłopcami :)
ale przyszedł czas i na takie "marzenie niemożliwe do spełnienia"... wiecie - wierzę, że "kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat działa potajemnie, by udało ci się to osiągnąć" ("Alchemik" Paulo Coelho)... a jeśli do tego możesz owym marzeniem Kogoś obdarować... to... nie dziw się jego spełnieniu :)
było tak:
miałam uszyć Zuzince spodnie jesienne, zabrałam więc na weekendowy wyjazd do Przyjaciół maszynę i niezbędny "kawałek" pracowni oraz Burdy z dziecięcymi wykrojami, które przeglądaliśmy wieczorem wspólnie... wybraliśmy już model spodni, gdy przy okazji trafiliśmy na ową sukienkę... błysk w oku Mateusza (Zuzinkowy Tata) był jak iskra, co rozpaliła mój zapał :)  nazajutrz szybka wyprawa do sklepu po sztruks i kilka drobiazgów... i do roboty!...
a praca była w pełni zespołowa:  Sebastian zajął Zuzię i naszych chłopców  (spacer, plac zabaw, figle wśród zabawek) przy wsparciu Zuzinkowej Mamy, która jednocześnie w wolnej chwili zatroszczyła się o zaplecze kulinarne przedsięwzięcia... a Zuzinkowy Tata niczym asystent zdejmował mi z głowy mnóstwo koniecznych krawieckich czynności - prasowanie, docinanie, ewentualne prucie, obrzucanie (bo potrafi gadać z maszyną!) i wiele innych....
a jak się skończyło "szycie na osiem rąk"?
ano tak:


tu rysunek z Burdy dla dociekliwych :)


spełnione marzenie...
najpiękniej...
po wielokroć...
tym bardziej, że radość dzielona wśród Bliskich Ludzi ulega cudownemu pomnożeniu, nieprawdaż?
a widok zachwyconej Zuzi - mmmm.... bezcenny :)

i zanim powiem - do niebawem - pragnę dodać jeszcze, że jesienne spodenki także uszyliśmy tym wspólnym sposobem...

to... do niebawem, pozdrawiam cieplutko

13 komentarzy:

  1. Piękna... :) O wykonaniu chyba nie muszę pisać...? To się rozumie samo przez się...
    A mówią, że tam gdzie kucharek sześć nie ma co jeść...
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach! i Och! Znam ja tę misiową sukienkę... I takie same myśli miałam zawsze nad nią :DDD
    No ale teraz mam brataniczkę - Kasiu, jeszcze wszystko może się zdarzyć!
    Sukienka wyszła przepięknie! Wspaniale musiało się szyć z takimi pomocnikami:)
    Przekazuję trochę mocy Twojemu nadgarstkowi - może co pomoże? :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudna sukienusia, szkoda, że moja córa nie śpieszy sie do posiadania potomstwa;))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Sukienusia jest z bajki o Wspaniałej Kasi! Wiem, ze wróżki istnieją, jedna taka Ino-ino się nazywa.
    Kaśku! Rewelacja!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje Drogie,
    bardzo Wam dziękuję za przemiłe słowa... jest mi, hmm... tak cieplej na duszy w ten szarobury mokry czas :)

    Kankanko, wróżki może i są... a najlepiej im idzie czarowanie w zamian za małe, słodkie uśmiechy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna praca zespołowa!
    I cudowna Rodzina :-))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Sukienka jest świetna:)) Fajnie, że wstawiłaś rysunek z "Burdy", bo moja Córcia ją zobaczyła i też by taką chciała :)) Chciałam jeszcze dodać, że od dawna zachwycam się Twoimi patchworkami. Są niesamowite. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Sukienka jest po prostu urocza, na modelce leży cudnie. *:
    Taka układna rodzina to szczęście. ((:

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudna, przesłodka, coś wspaniałego :-) Nie można się nie uśmiechnąć patrząc na sukieneczkę i śliczną modelkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Po prostu piękna!!!!! Co tam - BOSKA!!!!:):):) Super Ci wyszło. Pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...