...tuż przed Wielkanocą na prośbę Pani Wioli uszyłam dwa króliki - dla Nadii i Pauliny...
wykrój znalazłam na tej stronie... powiększyłam go dość mocno, bo króliczki mają służyć Dziewczynkom do tulenia i zabawy... Pani Wiola poprosiła o pastelowe kolory i dodatki z tkanin w kwiatuszki... po przeszukaniu półek w pracowni przygotowałam kilka różnych zestawów szmatek... wybór padł na błękit dla Paulinki i delikatny fiolet dla Nadii...
zabrałam się więc do pracy...
oto jej efekty:
królicze krawaty z oryginalnego projektu można szybkim supełkiem zmienić w muchy :)
króliczki otrzymały serduszka z imionami Dziewczynek :)
serca mają zawieszkę-gumkę - łatwo je zdjąć i założyć ponownie na łapkę...
Błękitny w krawacie :)
i Fioletowy :)
w krawacie....
z muchą i sercem :)
od siebie dodałam królikom puszyste ogonki...
projekt tego nie uwzględniał, a przecież królik bez ogonka to jakiś taki dziwny zwierzak :)
a tutaj widać "skalę króliczego zjawiska" czyli rozmiar :)
pozdrawiam Was poświątecznie... serdecznie i... króliczo :)
Kasiu, są ŚLICZNE!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKasiula, dzięki :)
Usuństraszne z nich pożeracze czasu "szyciowego".... no ale w końcu to króliki :))
Są cudne! Zakochałam się!
OdpowiedzUsuńmiło mi :-D
UsuńPRZCUDNAŚNE!! PRZEPIĘKNAŚNE!!!
OdpowiedzUsuńojejku, ojejku :)
Usuńdziękuję!
Są super, do schrupania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
:)
Usuńdzięki, pozdrowienia serdeczne :D
Kasiu Mistrzyni moja przestań pokazywać takie cuda, bo ja już oczopląsu dostaję :) Cudeńko!!!
OdpowiedzUsuńno coś Ty....... zarumieniłam się......
Usuńdziękuję za te przemiłe słowa Kasiu!
Ojej, jakie ślicznościowe!
OdpowiedzUsuńdzięki Kasiu :)
UsuńUrocze i ta precyzja wykonania : )
OdpowiedzUsuń:D
Usuńpozdrowienia Mysiu!
Wow! Sama z przyjemnością bym takiego przygarnęła do przytulania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kamila
....oj tak... przed wydaniem w świat spróbowałam sama się przytulić "testowo"... mmmm miłe te królisie :D
UsuńNormalnie nie mogę się napatrzeć!!!
OdpowiedzUsuń:))
UsuńKasiu, takie cudeńka szyjesz, że strach siadać do maszyny. Za milion lat świetlnych dojdę to takich umiejętności
OdpowiedzUsuń....nie żartuj... próbuj, szyj, pruj i znów próbuj....
Usuńto tak działa...
a chcieć to móc :D
Dzięki, Kasiu, za dobre słowo. Wiem, że bez prucia ponoć się szycie nie liczy. Ale mogę na razie bez mrugnięcia spruć cały sweter, choć to wiele godzin pracy. Pruć szycie - jeszcze nie dorosłam. Eech...
OdpowiedzUsuń:)
Usuńbez prucia się nie liczy.... to fakt... choć przyznam, że bardzo nie lubię pruć :) niekiedy jednak wyjścia nie ma... :P
Ty doskonale wiesz, co ja o nich myślę... Już się nie mogę doczekać spotkania z uszatymi :)
OdpowiedzUsuńKrólisie przesłodkie, materiały świetne. Pozdrawiam i zapraszam do mnie. ;)
OdpowiedzUsuń