poniedziałek, 25 listopada 2013

misiowy dzień...

...przed chwilą przeczytałam, że dziś jest Światowy Dzień Pluszowego Misia... co prawda mamy już wieczór i dzień niejako minął... ale... może troszkę poświętujmy  :)
oto Misie z pracowni ino-ino  -  w wersji poduszkowej... ale jednak trochę pluszowe.... 

Miś Beżowy
uszyty dla Fabianka prawie rok temu....

Miś Błękitny,
który niedawno powędrował do Małego Albercika...

...a niedaleko poduszki mojego Młodszego trzyma straż Misio bordowy, co ma nosek z koralika czarnego jak smoła... prawdziwy pluszak i to z historią - dostałam go ....lat temu na pierwsze urodziny, jest więc dość wiekowy i ma za sobą sporo przygód :) ale nadal jest w niezłej kondycji i ponoć wciąż mruczy bajeczki, gdy ładnie go poprosić...
a Wasze Misie? macie je w pamięci, albo gdzieś blisko?

utulam misiowo, Wasza

12 komentarzy:

  1. Fajne te podusie :-)
    Ale ja zakochałam się w Twoich zebrach!
    Co do misiów - nie pamiętam żadnego ukochanego, ale za to miałam ukochaną... kozę :-P
    Do dziś bawi się nią moja Córa, ale koza jest w opłakanym stanie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Olu :) zebry zbierają same pochwały, jestem zaskoczona tym żywiołowym wręcz przyjęciem... chyba muszę powiększyć stado zebr ;-)
      a ukochana koza zrobiła na mnie wrażenie :) kiedyś przy okazji z przyjemnością ją zobaczę....

      Usuń
  2. hmmm no misia to ja jeszcze nie wypychałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihihi... a chcesz? no wiesz... nie kuś, bo zaraz zacznę szukać wzoru i Cię zarzucę misiowymi półtuszami :)

      Usuń
  3. Rewelacyjne. Najbardziej przemawia do mnie pierwsza, ze względu na kolor oczywiście :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      obie szyło się miło, ale rzeczywiście ta pierwsza to bardziej moje klimaty kolorystyczne :)

      Usuń
  4. Śliczne Twoje poduszkowe Misiaczki:) Mój miś Stefan dzielnie trwa u mojego boku i nie opuszcza ani na chwilę, choć moje dzieci już miały na niego chrapkę:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie mi uświadomiłaś, że mój Miś nie miał nigdy imienia, był po prostu Misiem...
      a po adopcji przez Młodszego w sumie nie zapytałam nowego właściciela czy Miś dostał imię :)
      muszę to ustalić :-))

      Usuń
  5. Ja strasznie ubolewałam nad tym, że nie miałam prawdziwego misia:( Za to lwa Bonifacego mam do dzisiaj:) Podusie słodziakowe i zebry jeszcze raz pochwalę:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. dziękuję,
      cieszę się, że nawet ze zdjęć bije ich słodziakowatość :D

      Usuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...