jesienna poducha... w sam raz do przytulenia... miękka i ciepła... puchata po prostu :)
taka rozczochrana JESIEŃ to ponad 300 elementów - mnóstwo resztek dzianin... wpisuje się zatem w akcję uwalniania tkanin z szafy :)
tak oto próbuję nie dać się jesieni... polubić... czuć się dobrze...
O matko! Śliczna!
OdpowiedzUsuńdzięki :) mam ich więcej i niedługo pokażę...... hihihi....
UsuńBardzo pomysłowa, szczególnie miła na teraz ze względu na kolory i puchatość:) Podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńJoasiu, puchatość to jest to, co w tej poduszce najlepsze... gdy położyłam ją na targach na stole blisko publiczności - nie było osoby, która nie podeszłaby dotknąć... widok błogich uśmiechów - bezcenny :)
UsuńPrześliczna, no i taka jesienna:-)
OdpowiedzUsuńjak rozwiane liście w parku... Extra!
OdpowiedzUsuńuwielbiam szeleścić liśćmi w parku :D może dlatego tak miło mi się ją szyło?
Usuń100% jesieni w jesieni :)
OdpowiedzUsuńdzięki Kasiu!
Usuńniedługo kolejne rozczochrańce... będą miały w sobie 100% czegoś innego... ciiii.... nie powiem :)
Świetny pomysł , piękne jesienne kolorki :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńCudowne! Jesień w pigułce :D
OdpowiedzUsuńŚciskam gorąco!
Niedzielko dziękuję i utulam :)
UsuńPiękna! To filc, prawda?
OdpowiedzUsuńto dzianiny... w większości ta typu "punto" :)
Usuń