...w grudniu, ulegając kilku prośbom, znalazłam czas (nie wiem jak :D) na uszycie kilku kotów klamkowych w wersji patchworkowej... trójpasiaste kociaki pojawiły się więc w pracowni... ale zaraz potem zniknęły w przepastnych workach Mikołajów, którzy pospieszyli w różne świata strony, by dostarczyć podarunki pod właściwe choinki :)
aby nie było żadnych pomyłek - kilka kociąt miało na łapach imiona przyszłych właścicieli...
bardzo zielony Kot Wiosenny :)
żółty niezwykle Kociak Słoneczny
wesoły Rudzielec
czerwoniutki Kotek Zosi
landrynkowy Kot Różowy
i jeszcze, już nie z paseczków, Kiciuś Groszek
....mam nadzieję, że kociaki mruczą teraz swe najpiękniejsze mruczanki i wtulają się codziennie w czyjeś przyjazne dłonie :)
a tymczasem wróciła zima... pada śnieg i jest pięknie biało... uwielbiam śnieg... wiem, wiem... nie lubię być kierowcą w taki czas, ani "musieć" gdzieś tkwić na zewnątrz... i mam to szczęście, że odśnieżaniem wokół domu zajmuje się firma doglądająca osiedla.... ale śnieg uwielbiam!... o! taki spacer po skrzypiącym śniegu... albo wpatrywanie się przez okno w wirujący taniec płatków z kubkiem czegoś gorącego w dłoni... mmmm... to lubię! baaaardzo... zresztą - przyznajcie sami - taki pobielony świat jest o wiele piękniejszy, prawda?... zwłaszcza od tego burego, szarego, mokrego czegoś, co nie było już jesienią, a usiłowało wyglądać na zimę....
może gorące kakao i duża porcja zapatrzenia zaokiennego na śnieg obudzi we mnie energię, wenę, siłę i co tam jeszcze? bo tak jakoś bez nich nie udaje mi się szycie... maszyna milczy smętnie... projekty leżą... pomysły wydają się niedobre... i w ogóle tak mało twórczo jest... ech...
idę zrobić sobie kakao... gorące i mocne...
pozdrawiam zimowo...
Urocze kociaki :-)
OdpowiedzUsuńCudne Twoje kotki:) A moje serce skradł czerwony, jest taaaaki energetyczny!!!!
OdpowiedzUsuńJa zimy nie lubię :(((
Kociaki śliczne, takie wesoło-kolorowe:)
OdpowiedzUsuńKociaki cudne, szczególnie ten w czerwieniach mnie zachwyca. A co do braku wenty to nie przejmuj się, ja też tak czasem mam, a potem wena i energia wracają ze zdwojoną siłą :)
OdpowiedzUsuńBoskie te patchworki kociumbry. Jak bym się zdecydowała na zakup takiego, to chyba wybrałabym właśnie takie patchworkowe.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam białą zimę. Po tej jesiennej szarudze to świetna odmiana:)
OdpowiedzUsuńA kociaczki wyszły Ci fantastycznie!!! Od razu widać,że kosztowały Cię mnóstwo pracy.
Pozdrawiam!!!
Bardzo lubię klamkowce a pomysł patchworkowych jest rewelacyjny, wyszły uroczo:) U mnie też za oknem biało, przez okna widzę ustrojone białym puchem drzewka w ogródku - jest jaśniej i piękniej ale ja i tak zimy nie lubię!!! Czekam na wiosnę choć każdą godzinkę skrzętnie wykorzystuję żeby rok nie skurczył się do pół roku. Gorąco pozdrawiam i serdeczości posyłam:) niech Cię Kasiu otulą i tak cały rok trzymają:)
OdpowiedzUsuńJest i mój Kicius Groszek- no dobra niezupelnie mój... Apolonia jest zachwycona nowym "Cici" :)
OdpowiedzUsuń