środa, 18 maja 2011

sposób :)

znalazłam sposób!  :-))
na wykorzystanie tkanin niebawełnianych, śliskich i lśniących... z których szyję niezmiernie rzadko, a jednak trochę ich miałam w średnim pudle...  dokupiłam tylko kilka kawałków organtyny i odkurzyłam mały kuferek z zapasami koralików......
po udanym debiucie przyszedł czas na niewielką kolekcję :)  takie oto  ino-ino broszki:


tęczowo zrobiło się w pracowni....
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
od dawna miałam ochotę spróbować... odkryłam, że jest to świetne, relaksujące wręcz zajęcie... zabawa kolorami i fakturami... całkiem przyjemne ćwiczenia z cierpliwości... a w nagrodę - miły dla oka efekt :)
znalazłam zatem sposób na sztuczne szmatki oraz na cichy wieczór... bez maszyny, ale z "pożytecznym i twórczym" zajęciem dla rąk :)

22 komentarze:

  1. piękne, kolorowe broszki. też uwielbiam je robić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Broszki piękne :) No i w kocu wiadomo co robi z tymi nieszyciowymi, śliskimi tkaninkami :) Pozdrawiam Agata

    OdpowiedzUsuń
  3. Prześliczny sposób! I wiesz? Latem zapachniało :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczne są, ale ja się zastanawiam czy my się nie trujemy podczas opalania tych sztucznych tworzyw...raz na jakiś czas można. Właśnie też mam trochę takich materiałów. Kilka broszek też już zrobilam, ale...może fachowiec jakiś od tworzyw się wypowie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne broszki- są cudowne, ostatnio mam hopla na punkcie różowego i pomarańczowego więc te dla mnie są szczególnie miodzio :) dziś tez odpoczywam od maszyny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na dzień dzisiejszy, miodowe są przepiękne, ale jutro może to właśnie będą błękity. Kalejdoskop kolorów i odczuć z nimi związanych. (:

    Papa całusów sto dwa! (;

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ u Ciebie kwieciście i kolorowo:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też mam straszną ochotę takich broch popróbować. Moim jedynym problemem jest - brak materiałów ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. O ho ho! Jakie ładne!!!!!
    No i ciężko wybrać najpiękniejszą, bo wszystkie takie ze smakiem i gustem ułożone!

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękna kolekcja broszek.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na mój gust trzecia błękitna jest najbardziej fajna. Ale ja nie ubieram broszek bo wiadomo jestem chłopakiem ale kiedy bym był dziewczyną to chciałbym właśnie tą.
    Dobrego dnia Kuba.

    OdpowiedzUsuń
  12. piękne kolorowe kwiaty, ostatnio zrobiłam swojego pierwszego kwiata i muszę przyznać, że zajęcie wciąga.

    OdpowiedzUsuń
  13. Swietny pomysl Kaisu!!A jaki ladniutki! RZeczywiscie cudny ciszy sposob na tworczy wieczor!Bardzo mi sie podobaja te Twoje wiosenne kwiatki. I kolorystycznie naprawde fajniutko je dobralas. Mysle ze beda pieknie zdobic lekkie letnie bluzeczki!
    Pozdrawiam Cie serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Kasiu, powiedz mi, proszę, czy jest jakaś dziedzina prac ręczych (w szerokim rozumieniu tego określenia) która jest obca Twoim spokojnie niespokojnym dłoniom ? Przeciez Ty umiesz wszystko!

    OdpowiedzUsuń
  15. dziękuję Wam wszystkim za odwiedziny i zostawione ciepłe słowa :))


    Niebieskości,
    staram się opalać tkaninki w przewiewnym miejscu, i nie pochylać nad tym za bardzo, by nie wdychać...

    Maryno,
    aż się sama zaczęłam zastanawiać... hmmmm... nie próbowałam techniki decupage, więc nie wiem czy umiem :) ...
    próbowałam, ale jeszcze się nie nauczyłam, frywolitek... i chyba sie nie nauczę, bo wciąż czas "pożerają" mi inne fascynacje dłoni :DDD

    OdpowiedzUsuń
  16. Jej... piękne broszki! :)
    bardzo ciekawy pomysł :D
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj szkoda żeby się Pani otruła tymi broszkami może niech już Pani przestanie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ależ fantastyczny pomysł! Śliczne kolorki!

    OdpowiedzUsuń
  19. Piekne takie kolorowe cudne na lato!

    OdpowiedzUsuń
  20. sliczm=ne kwiatusiowe brochy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam dokładnie tak samo, nie ma to jak wieczór w kwiatach :)

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...