powoli rośnie kolekcja domków... ech... ano powoli... po pierwsze dlatego, że (ot, paradoks!) szycie drobnych rzeczy jest dla ręki-rekonwalescentki wciąż zbyt trudne... po drugie - w hurtowni nie było stosownych kółeczek i muszę zamówić... "zużyłam" wszystkie wyszukane i podarowane kółka... i mam małą osadę dla krasnoludków :))
pozdrawiam serdecznie :)
twoje domeczki są cudne..
OdpowiedzUsuńa wiem o czym piszę bo domkową fanką jestem odkąd pamiętam;)
a rączce zdrówka życzę.
Ale fajne domki. Super pomysł. Teraz pora na krasnale :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wiesz, że jestem absolutną fanką Twoich prac, a gdy pokazujesz je "gromadnie" (domki, koty klamkowe itd.) to uśmiecham się od ucha do ucha. Życzę rychłej dostawy kółeczek :)
OdpowiedzUsuńDrobiazgi cudne. Dbaj o rękę, a ja trymam kciuki za szybkie wyzdrowienie....
OdpowiedzUsuńTakie osady są cudowne. Zawsze robi na mnie urocze wrażenie kilka wykonanych rzeczy obok siebie różniących się jedynie chwilą wykonania.
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
aga
Super breloczki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapewne nie jeden Krasnal zamieszkałby w takiej chatce...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam..
Piękne to wszystko co robisz!
OdpowiedzUsuńKasiu! Jakie one sa śliczne! :-))
OdpowiedzUsuńdziękuję Wam za przemiłe słowa!
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :)
mam zapał szyć następną osadę, tylko doba krótka taka... ale będę próbować...
Oszczędzaj rękę, niech szybko zdrowieje.
OdpowiedzUsuńA domki rewelacyjne!!!!
Pozdrawiam,
Lovely blog!
OdpowiedzUsuńI will link you on my blog and I'd like to invite you to visite also my blog :D
Laura from Italy