...wczoraj (przedwczoraj właściwie już) Joanna zapytała mnie wieczornym mailem czy zrobiłam tego dnia coś dobrego dla siebie... hmmm... właściwie to chyba nie... więc poszłam zaparzyć kubek ulubionej herbaty i wypiłam go niespiesznie w jako-takim wyciszeniu ;-)
ale nie jestem dla siebie aż taka niedobra, by tylko herbatą przyjemność czynić :)
całkiem niedawno zrobiłam coś tylko dla siebie... i to mimo, że tonę w zaległościach "szyciowych"... odłożyłam na bok wszelkie inne sprawy... i nie dałam się nawet wyrzutom sumienia gryźć za bardzo za to, że zamiast kończyć szycie rzeczy obiecanych Innym, poświęcam kilka dłuższych chwil tylko dla swej radości...
oto torebka wiosenna.... zielona bardzo :) optymistyczna... pojemna i wygodna... no i rzucająca się w oczy na ulicy (muszę się przyzwyczaić, bo raczej wolę być w tle)... z szarfą rudą pasuje idealnie do seledynowo-rudego szala, którym ostatnio wiosennie się otulam...
wczoraj wymyśliłam dla niej nazwę: kameleonka...
i nie o kolor tu chodzi, a o umiejętność szybkiej zmiany :))
myk! i całkiem inna torba, prawda?
kamelonka po prostu :)
wnętrze niezbyt skomplikowane, ale jest mi wygodnie:
mała kieszonka na telefon, tam gdzie sięgam ręką najszybciej,
podwójna kieszonka na dokumenty i cosik jeszcze,
zamek z pluszową owieczką-zawieszką
a tu prototyp :)
kameleonka pierwsza, brązowo-ulubiona
powstała pewnej jesiennej nocy jako lek na bezsenność
*****
jestem już pod opieką... to znaczy ja i moja niedomagająca ręka... dziś po południu kolejna konsultacja...będzie lepiej... choć wciąż w to trudno wierzyć, zwłaszcza gdy boli....
ale jestem już lepszych myśli... i zamierzam być dzielna :)
jeszcze raz Wam dziękuję! :)
kameleonki swietne ,szczegolnie po zamianie:))
OdpowiedzUsuńale brazowa jest dla mnie numer jeden:))
troszke zazdroszcze umiejetnosci szycia i tych pieknych toreb:))
a z reka mam nadzieje ,ze szybko dojdzie do dobrej kondycji:)
pozdrawiam
Kasiu, bardzo, ale to bardzo piękna Twoja kameleonka, przydała by mi się taka i chyba zapukam o poradę :)))
OdpowiedzUsuńW perfekcyjnym szyciu mało kto może Ci dorównać- wiem coś o tym, miałam okazję pomacać, nie tylko oglądać Twoje prace.
zielona z pomarańczowym- CUDO!!!!! uwielbiam takie połączenia kolorków i fasonik też świetny :)
OdpowiedzUsuńŚwietne te Twoje torby. I rzeczywiście, zmiana apaszki powoduje od razu zmianę charakteru całej torby. Oba jej wcielenia bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Kasiu, pomysł z kameleonką genialny! Piękna, ale jeszcze piękniejsze jest to, że zrobiłaś ją dla siebie, że w natłoku zleceń pomyślałaś o sobie. Tak trzymać! Ściskam rączkę Twą niebolącą, a sama trzymam kciuki za tę drugą. Pozdrawiam Cię mocno, wiosennie.
OdpowiedzUsuńte torebki są zajefajne. Kurcze a jaki prosty i super pomysł z tym szarfami - rachu ciachu i nowa torba. Ja też chce taką!!!!!! Krzysiu ucz się ucz :)
OdpowiedzUsuńTorebka świetna!!!
OdpowiedzUsuńDbaj o siebie Kasiu! Pozdrawiam!
piękna... cieszę się, że uszyłaś coś dla siebie ale też mam ochotę pogrozić palcem za szycie:)
OdpowiedzUsuńKameleonka to cudo nad cudami! Zielona piękniejsza!
OdpowiedzUsuńKasiu ślicznie i romantycznie Ci z tą kameleonką ;-] ewa[ta od Mi]
OdpowiedzUsuń