Misio - Pysio uszył mi się dziś... do utulanek w sam raz...
polarkowy i uśmiechnięty jest początkiem czegoś wielce przytulnego... ale reszta szycia juuuuutro (mam pamiętać o małych krokach, prawda?)... gdy skończę, a Misio otrzyma jeszcze ów "ostatni sznyt" - przyjdę pokazać w całej okazałości...
a teraz utulam i oddalam się przytulić do poduszki...
cudny jest!
OdpowiedzUsuńpo pierwsze w moim ulubionym kolorku...
po drugie z ulubionym motywikiem
...po trzecie z twoją dokładnością, twoimi zdolnościami, które wiecznie mnie zawstydzają:)
Piękny! Taki, że aż nie można się oprzeć, by nie przytulić. Na takeij poduszce na pewno śnią się same dobre sny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marta
Nooooo, to chyba nie był mały kroczek. :>
OdpowiedzUsuńA misio taki misiowaty, że nic, tylko tulić. :D
Zasieki! :(
Misio wspaniały! Przytulić się do niego i zasnąć każdy by chciał :-))
OdpowiedzUsuńCieszę się tym Misiem baaaardzo, bo... to znak, że z ręką lepiej. Całuję i ściskam serdecznie. Ola
OdpowiedzUsuńUroczy! I w ukochanych kolorkach mojego młodszego :) Ciekawa jestem co tam z nim dalej będzie się działo?
OdpowiedzUsuńSerdeczne walentynkowe uściski i buziaki :***
dziękuję Wam moje Miłe :)
OdpowiedzUsuńtakie słowa bardzo moooocno motywują do dalszej pracy...
pozdrawiam Was ciepło i dziękuję za odwiedziny...
Śliczny misio:)uroczy!
OdpowiedzUsuń