środa, 10 czerwca 2009

Filipkowy plac zabaw...

Filipek to mój siostrzeniec... jest jeszcze maluszkiem, za parę dni skończy pięć miesięcy, ale z każdym dniem coraz bardziej ciekawi go świat...
Gdy Filipek się urodził obiecałam Mu kocyk z niespodziankami czyli matę edukacyjną mówiąc "bardzo przemądrzałym" językiem dorosłych. Mata powstawała trochę za dłuuuugo, ale teraz już nareszcie Filipek może zacząć poznawać tę Szmacianą Krainę....
Wesołych przygód Maluszku :-)


w lewym górnym rogu wypikowałam imię


Trochę detali:
Ptasio Pierwszy


Mama Ptaśków

Kotek Psotek

Ciuchcia

Owieczki na hali

Piesek pasiasty

A to pokrowiec zapinany na zamek błyskawiczny - przyda się w transporcie, a także umożliwi wygodne chowanie maty "w kątku".

Widok całości z zainstalowanymi pałąkami służącymi do zawieszenia zabawek.

Mata dla Filipka jest większa od poprzedniej, którą szyłam.
I w związku z jej rozmiarami natrafiłam na problem techniczny :)
Po uszyciu maty zorientowałam się, że elementów dłuższych niż 2m nie uda mi się kupić... Natomiast dwumetrowe pałąki przypinane jak poprzednio krzyżowałyby się zbyt nisko nad buźką dziecka.
Więc mocowanie pałąków w narożnikach okazało się niemożliwe. Cóż, trzeba było improwizować :)

Dla Ciekawych:
mata nr 1 dla Zuzi (cała opowieść tutaj):

7 komentarzy:

  1. Prześliczna!!!! Kasiu jesteś niesamowita. Filipek to ma dobrze z tak utalentowaną ciocią:)
    Pasiasty jamniczek jest po prostu najpiękniejszy, ale ptaszki z tymi słodkimi nóżkami też podbiły moje serce!
    A te pałąki to na rzepy sie przypina czy jak?

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, teraz sobie obejrzałam w powiększeniu i widzę, że na rzepy!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  3. swietne maty :) i te detale super :)
    powiem szczerze ,ze lepsze niz ze sklepu
    pozdrawiam

    http://domma79.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję :-)

    Niedzielko - tak mocowanie na rzepy: w pierwszej macie były pod spodem, tu musiały znaleźć się na wierzchu. Nie jest idealnie, ale mata z pałąkami potrzebna jest tylko przez krótki czas, potem zostanie z niej kocyk z niespodziankami :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z Domma79 - lepsza niż ze sklepu!

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawie gotową matę widziałam w realu. Cuuudooo! A aplikacje miooodziooo :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja takiej nigdzie nie widziałam pieknej! Te ze sklepu są mdłe, nijakie i bylejakie. Kasieńkowa mata cieszy kolorem, pomysłem, sercem włożonym! Jak starannie uszyta i zakomponowana! Pełna zachwytu biję łbem o podłogę!!!!

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...