etui na telefon... drobiazg ostatnio popularny...
dla mnie to temat wdzięczny do eksperymentowania z formą, kolorem i fakturą tkanin... zabawa w komponowanie i zbieranie doświadczeń... etui szyje się szybko, a efekt - natychmiastowy... to przyjemnie spędzony czas przy maszynie i dobry pomysł na mały prezent wymyślony w ostatniej chwili ;)
niby takie nic - a cieszy...
uszyłam ich już sporo... różnych - kolorowych i jednobarwnych, wesołych i poważnych, z zamknięciem i bez, z miejscem na wpinanie "smyczy"... kiedyś pokażę fotodokumentację kolekcji... ale dziś - etui nietypowe, z gatunku mała elegancja... futeralik niczym miniaturowa torebka-kopertówka... do noszenia w dłoni czy torebce... nie posiada uszka na "smycz"... jest zapinany na mały magnes, wykończony wypustką, lekko usztywniony...
pierwszy czyli prototyp (ten w złoto-brązowych odcieniach) uszyłam dla siebie, by chronił mój telefon w podróży... pojechał ze mną daleko, spisał się świetnie, został... polubiłam ten drobiazg.... :-)
drugi (w pięknych, głębokich zieleniach) uszyłam dla Klaudii, której tak bardzo spodobał się ten pierwszy, że nie mogłam Jej odmówić... no i Klaudia ogromnie lubi zielony kolor...
dla mnie to temat wdzięczny do eksperymentowania z formą, kolorem i fakturą tkanin... zabawa w komponowanie i zbieranie doświadczeń... etui szyje się szybko, a efekt - natychmiastowy... to przyjemnie spędzony czas przy maszynie i dobry pomysł na mały prezent wymyślony w ostatniej chwili ;)
niby takie nic - a cieszy...
uszyłam ich już sporo... różnych - kolorowych i jednobarwnych, wesołych i poważnych, z zamknięciem i bez, z miejscem na wpinanie "smyczy"... kiedyś pokażę fotodokumentację kolekcji... ale dziś - etui nietypowe, z gatunku mała elegancja... futeralik niczym miniaturowa torebka-kopertówka... do noszenia w dłoni czy torebce... nie posiada uszka na "smycz"... jest zapinany na mały magnes, wykończony wypustką, lekko usztywniony...
pierwszy czyli prototyp (ten w złoto-brązowych odcieniach) uszyłam dla siebie, by chronił mój telefon w podróży... pojechał ze mną daleko, spisał się świetnie, został... polubiłam ten drobiazg.... :-)
drugi (w pięknych, głębokich zieleniach) uszyłam dla Klaudii, której tak bardzo spodobał się ten pierwszy, że nie mogłam Jej odmówić... no i Klaudia ogromnie lubi zielony kolor...
Bardzo fajne i eleganckie mieszkanko dla komórki :) . Tyle że ta wersja luksusowa wcale nie wygląda na taką, która powstaje błyskawicznie ....Taka dopracowana!
OdpowiedzUsuńPiękne są :) Miałam w rękach prototyp i dlatego wiem, jak dokładnie i pięknie wykończone i ach! ta wypustka!!!
OdpowiedzUsuńMuszę i ja te malutkie magnesiki uruchomić wreszcie....
Och jakie cudne!!! Jak odszyte!!! Jakie wzory i kolory!!! To po prostu cudeńka!!!
OdpowiedzUsuńNo co tu rozpisywać się - po prostu piękne :)
OdpowiedzUsuń