wtorek, 22 marca 2016

króliczki...

...nie ma mnie tu... to fakt...
nie ma mnie... bo jestem w pracowni... albo pracuję "w terenie" - czyli na jarmarkach i warsztatach... jednym słowem - ręce mam wciąż zajęte... a zaległości blogowe mnożą się coraz liczniej... co najmniej tak, jak króliczki :D
cóż poradzić? 










ogonek - ważna sprawa ;)



 

projekt specjalny - Uszaty z bajki "Jej Wysokość Zosia"

 Uszaty w porównaniu ze "zwykłym" królikiem

  ....a na koniec - cudowna radość Karoliny w chwili, gdy otrzymała swojego króliczka :D
mówię Wam - warto szyć!

pozdrawiam cieplutko i.... kicam do dalszej pracy :)

17 komentarzy:

  1. Kasiu! Przecudopiękne! A w gromadce wyglądają wspaniale. Osobno też. I w ogóle są boskie i tyle :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeurocze! Mnie też dopadła krolikomania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki....
      taki czas... marzec miesiącem króliczków :))

      Usuń
  3. Króliczki - miodzio!!!
    I nie dziwi mnie, że razem z nimi pokicałaś daleko od bloga ;-)
    Pozdrawiam wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Ci bardzo....
      ano pokicałam... i kicam i kicam... i końca nie widać :D

      Usuń
  4. króliczki są genialne ! wspaniałe, w ogóle uwielbiam króliczki, sama od niedawna mam dwa w domu, ale oczywiście żywe :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. są wymagające w szyciu, ale bardzo bardzo miłe w przytulaniu :D

      Usuń
  6. Króliki pierwsza klasa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie cudne stadko!!!! Te stópki, te ogonki. Przytulałabym wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. obłędne, aż trudno najładniejszego wybrać!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawno nie widziałam coś tak ślicznego, gratuluję!

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...