Rodzice Zuzy poprosili mnie o uszycie urodzinowej poduszki z czarnym kotem... wytyczne: "tylko nie Zuzia, a Zuza" :)) proszę bardzo - dużo skrawków w różnych odcieniach zieleni i kawałek polaru czarnego jak atrament...
wszystkiego najlepszego Zuza! :)
a za oknem dwudniowa biała zima odchodzi w niepamięć... szkooooda.... tak lubię śnieg...
Tyle zieleni, zapachniało wiosną :). Śliczna
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńTa czarna kicia ślicznie prezentuje się na zielonym tle :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, kolorki wyjątkowo sprawnie "same wchodziły mi w ręce" :)
UsuńMuszę pamiętać, żeby nie pokazać przypadkiem Michałowi. ;)
OdpowiedzUsuńnie pokazuj, bo ja zaplanowałam już R2D2 dla M. :)
UsuńPodusia fantastyczna, a ten kot znakomity.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziękuję, pozdrawiam ciepło
Usuń:-) kot jak się patrzy ;-)
OdpowiedzUsuńuhmm... i chodzi swoimi ścieżkami nawet po podusi :)
Usuń:-) kot jak się patrzy ;-)
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńFantastico! Wygląda jakby chodził po zielonych polach-łąkach.. cieplutkie kolorki więc wiosennie i optymistycznie. Super projekt! Tez bym taką chciała!
OdpowiedzUsuńdziękuję pięknie za miłe słowa....
Usuńi... jeśliby ochota nie przeszła - zapraszam po podusię, może powstać podobna z kotem i łąką :)