środa, 27 czerwca 2012

czarne i białe myśli różne...

...ciężki dzień... rozsypanka... siły nadwątlone... ech... 
a za oknem deszcz... znów niestrudzony jest w padaniu... aż nie chce się wierzyć prognozom, że od jutra będzie cieplej, cieplej i gorąco... i ponoć słonecznie... hmm... zobaczymy...
mimo wielkich chęci i prób mobilizacji nie idzie mi dziś szycie... próbuję i pruję mówiąc w skrócie :) tak czasem bywa...

dziękuję Wam bardzo za miłe słowa o "hodowli motyli"... te ciepłe komentarze dodały skrzydeł... i to mnie, a nie motylom (bo te już swoje mają) :))  czuję się naprawdę uskrzydlona!.... i.... coś mi się zdaje, że nazwa dla narzuty właśnie "się" znalazła... nie ja ją wymyśliłam - gdy w jednym z poprzednich postów wspomniałam o kłopotach z nazwą dla motyli, Iris zaproponowała kilka pomysłów, w tym "Uskrzydloną"... chodziły mi po głowie te propozycje, chodziły, chodziły... aż dziś, próbując określić swój stan ducha po przeczytaniu Waszych komentarzy, odnalazłam w sobie to słowo: uskrzydlona... niechaj i tak będzie :-))
bardzo się cieszę :)  Iris - dziękuję Ci pięknie za pomoc :-*

...o... i napisał się tym sposobem post kontrastowy.... rozsypanka po trudnym dniu oraz uskrzydlenie i radość z małych rzeczy w jednym.... hmmm... miałam zamiar Wam pokazać dalszy etap pikowania narzuty, ale taki wstęp o wiele bardziej pasuje do uszytych kilka tygodni temu czarno-białych poduszek... no wiem, że "znowu" poduchy... wiem... jednak ten czarno-biały zestaw jest właśnie taki jak moje samopoczucie dzisiaj  - kontrastowy :-)))

 duet kontrastowy...

obie poduszki mają jasny tył, by nie było za ponuro :)

***
a żeby nie było, że same poduchy (i motyle) szyje człowiek :-D dorzucę zdjęcia "tworzenia zwykłego" - woreczki gimnastyczne, które uszyłam dla klasy Młodszego... co prawda dopiero niedawno, czyli pod koniec roku szkolnego, ale z pewnością przydadzą im się zaraz po wakacjach... dwadzieścia kawałków tkanin, trzy kilogramy kaszy i ryżu, lejek i dwie wolne godzinki  to mój przepis na wesołe pomoce szkolne :-))
 
dziękuję, że zaglądacie...
utulam cieplutko :)
Wasza

9 komentarzy:

  1. Wciąż Cię podziwiam...
    Za talent, za ciepło... za dar...
    Ciepłych i puchatych Kasiu... :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest śliczna, bardzo prosta, ale przepiękna

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne poduchy, a woreczki rewelka - to dzieciaki będą miały frajdę :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochan, słoneczko na prawdę wyszło, świeci, grzeje, rozgrzewa. Jest pięknie.
    I u Ciebie również, pomimo szaro-burego nastroju. Ale wierzę, że już dzisiaj jest zdecydowanie lepiej.
    Kasieńko, słoneczk Ci życzę, promyków skaczących po szafkach i Twoim nosie, hihi.
    Stęskniłam sie za Tobą i czuję straszną potrzebę pogadania. Kiedy Warszawa będzie grana?
    Przytulam mocno

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasiu, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że spodobała Ci się moja propozycja:))) Tym bardziej,że już od dawna bardzo podobają mi się Twoje narzuty, poduchy, kotki.Często do Ciebie zaglądam i podziwiam. Pozdrawiam i niech zapał Cię nie opuszcza, bo fantazji na pewno Ci nie brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Poduchy eleganckie :-)
    Woreczkami dzieciaki na pewno chętnie będą ćwiczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. обожаю монохром, очень красиво и аккуратно!!!

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...