poniedziałek, 15 listopada 2010

Straciatella - odsłona pierwsza...

...mogę już ogłosić, że szycie patchworka "Straciatella" jest rozpoczęte, a nawet nieco zaawansowane.... bazowe kwadraty skrojone - trzy serie w dziewięciu brązach:


pierwsza seria "krzywych" dziewięciołatkowców uszyta... hip-hip hura!!! :) jeszcze czeka je ostateczne docinanie wyrównujące brzegi, ale nie mogłam się powstrzymać i ułożyłam ów kawałek, żeby zobaczyć "jak to będzie"....
uwielbiam tę chwilę, kiedy zamysł, rysunek i stos tkanin zaczynają przypominać patchwork :)) 
kolorki na zdjęciu nieco przekłamane niestety, ale mimo, że potrafię ustawić balans bieli  (hihihi...)  i oczywiście doświetliłam czym mogłam podłogę w pokoju, to jednak.... co zdjęcia w słońcu, to w słońcu....  albo chociaż w dziennym świetle.... ech....

podoba mi się... jeszcze trzy serie po dziewięć i zacznę zszywanie z ramkami ecru... mmmm....
dobrej nocy Moi Mili ;)

14 komentarzy:

  1. Mmmm.... taka czekoladka... Mmmm....

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Już nie mogę się doczekać efektu końcowego :) Ciekawość mnie zżera ;):)
    Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasku:)chyle czolo..toz to szycie nad szycie:)trzymam kciuki rekami nogami itd...i czekam, cieplo cie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Mniam... apetycznie to wygląda :)
    Pozdrawiam Kasiu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda przecudownie!!!! Uwielbiam takie barwy:))) Czekam z niecierpliwością na finał:))

    OdpowiedzUsuń
  6. a jakiej wielkosci są kwadraty bazowe?
    rozumiem że musi być ich 9.

    OdpowiedzUsuń
  7. Będzie pięknie, nie ma prawa być inaczej. Czekam na efekt *__*

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo galaretki :) lubię ten wzór :) Twój wychodzi pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kasieńko cuda tworzysz:)
    Pozdrawiam ciepło.
    Betina

    OdpowiedzUsuń
  10. Ładny wzór i super kolory, uwielbiam brązy (takie czekoladowe) :)

    OdpowiedzUsuń
  11. jak zwykle cudnie , od dawna jestem fanką Twoich dopieszczonych prac:)

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...