środa, 29 września 2010

straż pożarna...

hmmm... moje dni przypominają ostatnio nieustanną akcję gaszenia pożaru... też tak macie?... 
bo ja tak mam :)  tu ogarnę, tam się psuje... tu nadrobię, tam mam zaległości... tu zdążę, ówdzie jestem spóźniona podwójnie... tu skończę, tam muszę już zaczynać... ech.... stan wysokiej gotowości...

skończyłam dziś poduszeczkę...bardzo zaległą :)  powinna poczekać w kolejce do pokazania, bo inne rzeczy były  wcześniej blogowo w planach, a nawet w obietnicach :)   ale, że się tematyką podusia wpisała w dzisiejsze moje przemyślenia-skojarzenia, to pokazuję :))  

straż pożarna w.... niebieskościach :-)
dla małego Jasia....

 literki ;)
wąż strażacki się wije :))
...a sikawka sika :)))

zamiast gasić kolejny "pożar" pójdę grzecznie pospać...
doooobraaaaaanoc!

9 komentarzy:

  1. Fajna podusia! Straż jak się patrzy, mimo że nie czerwona ;) Bardzo mi się podoba sikawka (jakkolwiek to brzmi) :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniala, pomysłowa, cudna!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna! Mnie też zauroczył pomysł na sikawkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bombowa poducha! U mnie ostatnio podobnie z tą strażą pożarną, przydałaby się do gaszenia pożarów robótkowych, tak mi się wszystko w rękach pali, aby nadgonić ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. A to jasiek dla Jaśka! ;):) Uściski Kasieńko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Maszyna do rozciągania czasu, teraz straż do gaszenia domowo - robótkowych pożarów - oj przydałaby się to wszystko!
    Podusia ślicznusia!
    Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  7. jak dobrze, że się odezwałaś.. zaczęłam się niepokoić ... podusia-śliczniusia... Wanda

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękna, Jaś powinien być bardzo zadowolony

    OdpowiedzUsuń
  9. i kto powiedział ,że straż musi koniecznie być czerwona? niebieska też jest świetna

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...