...mnóstwo mam dla Was nowych opowieści, bo się wiele w ostatnich dniach tu działo.... w szyciu i w życiu... ale o cierpliwość proszę... bo muszę: po pierwsze odetchnąć chwilkę, po drugie uporządkować słowa, po trzecie przygotować zdjęcia, by Wam się przyjemniej czytało ;-)
jeszcze chwilkę więc... najpierw nadrobię zaległości w snach, a potem tu wrócę.. i opowiem... i pokażę...
dziś tylko mała zapowiedź tematu, w który zanurzymy się następnym razem... będzie bowiem o drobiazgach... i o okruszkach radości, dzięki którym zasoby szczęścia rosną.... i co ważne - opowieść będzie o drobiazgach uczynionych przez Innych dla mnie.... mmmm....
a tymczasem teraz pokazuję drobiazg zrobiony przeze mnie:
domek dla Niebieskiego Krasnoludka,
który to skrzat obiecał przypilnować kluczy mojej Siostry
niebieskich snów Wam życzę i sama takowych poszukać idę :-)
Wasza bardzo niewyspana
Śliczny:-)
OdpowiedzUsuńNaobiecywała, nakusiła i jedno maleńkie zdjęcie dała;-)
OdpowiedzUsuńAle jakie urocze.
domek jest rewelacyjny :) - jakie on ma wymiary?? Ciekawe czy bym umiała takie maleństwo zmajstrować??
OdpowiedzUsuńWypoczywaj wypoczywaj a potem pokazuj :)
oj ja dzisiaj też niewyspana... ale cel miałam wielki, więc nie dbam o niewygodę... i nawet w czasie prawie sie wyrobiłam... ;-)))
OdpowiedzUsuńDomeczek śliczny....
Maleńki...
OdpowiedzUsuńA Krasnalek gdzie...? ;)
Buziaki...
Ślę Ci, Kasieńko błękitne pozdrowienia - pod ten cudnej urody drobiazg.
OdpowiedzUsuńTo nie chatka, ani budka,
OdpowiedzUsuńtylko domek krasnoludka.
Domku tego błękitności
przyciągają licznych gości.
Krasnal zżyma się i mruczy,
wszak pilnować musi kluczy.
"Nie mam czasu, drodzy goście,
lepiej się do susła wproście".