piątek, 26 marca 2010

kawałek szczęścia...

meldunek:
....Lawendowe Pole w całości obsiane i zagospodarowane czyli wierzch patchworka skończony! :)
baaaardzo jestem szczęśliwa z tego powodu!... i zmęczona też :) - więc krótko:
patchwork dorósł do rozmiaru 2,42 x 2,42 m - leży mi tu zatem na podłodze ponad 5,85 m2 szczęścia :))
ostatnie szwy jeszcze nie są rozprasowane, ale to już w dzień... jutro (czyli dzisiaj) mam zamiar przygotować spód... jeśli czas i siły dopiszą sobotni wieczór spędzę na kolanach spinając "kanapkę"... a potem ulubione pikowanki :)
Lawendowe Pole - odsłona trzecia

...zdjęcie takie sobie, ale późna pora, a potwór za nic w kadrze nie chciał się zmieścić (mimo włażenia na taboret)... nie ominie go jednak tradycyjna sesja w charakterze zasłony w pokoju - i wtedy wszystko będzie ładnie widać...
zmykam odpoczywać :)

7 komentarzy:

  1. Jestem pod wrażeniem - ogromnym. ((:
    Czekam na wielki finał. *:

    OdpowiedzUsuń
  2. łał, z wrażenia szczęka mi opadła
    szacunek

    OdpowiedzUsuń
  3. Jako, że płachta patchworka duża...
    Kto w tej lawendzie będzie się nużał?
    Z okazji wiosny, czy też zamęścia...
    Komu przypadnie ów kawał szczęścia?

    OdpowiedzUsuń
  4. pięęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęekne:) już zazdroszczę mojej siostrze, która niedługo stanie się jego posiadaczką:)

    OdpowiedzUsuń
  5. cudnie wygląda!
    kolory piękne, całość śliczna!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem pod wielkim wrażeniem, nawet sobie nie wyobrażam ogromu tej pracy :)) Patchwork prześliczny!

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...