uczę się robić małe kroki... "w życiu i w szyciu" że tak powiem :)
bo powrót do zdrowia wymaga cierpliwości, troski o rękę i spowolnienia... "bohaterskie czyny" teraz nie dla mnie... musi być łagodnie, spokojnie, bez presji... więc się presji (którą sama na siebie wywieram niestety) najbardziej opieram... próbuję nie myśleć o zaległych zaległościach... i o tych bieżących też nie...
małe kroczki, małe kroczki... małe!
oto efekt ostatnich tygodni (!), nie dni....
kilkanaście minut dziennie, czasem pół godzinki... wsłuchiwanie się w sygnaly z nadgarstka, że ma dość...
a skoro małe kroki - to dobrze się złożyło, że akurat na małe formy było zapotrzebowanie :)
znów Joanna powierzyła mi haft :)
prezent na osiemnaste urodziny:
poduszka czyli utulanka osobista :)
prezenciki dla lubiących odpoczywać :)
trochę detali...
dla Pani imię i duuuużo miłości :)
dla Pana imię oraz trochę szeleszczących listków
Poduszkowy sezon 2010 można zatem uznać za otwarty... i wtulić się miękkość...
Małe kroki - wielkie efekty! Cieszę się, zachwycam, ściskam Cię mocno, Dzielna i Cierpliwa Kobieto. Wtulam się w miękkość Twoich słów...
OdpowiedzUsuńA moje "dzisiaj" udało się, bardzo! :)
Pięknie!
OdpowiedzUsuńUważaj na siebie Kasiu :-)
I dbaj o nadgarstek!
Bardzo, bardzo eleganckie te Twoje utulanki...
OdpowiedzUsuńAż chce się na nich złożyć zmęczoną główkę...
Dbaj o siebie...!
Kasiu, przyznam, że od kiedy zmieniłaś szatę graficzną rzadko tu zaglądam. Przeszkadzają, ba... baardao przeszkadzają mi w czytaniu Twoich postów wystające na tekst włosy laleczki. Może nie jestem w tym odosobniona...
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno i trzymam kciuki za rękę
Chociaż powoli, to jednak elegancko jak zawsze :)Jak ja kocham 9 łatek!!!
OdpowiedzUsuńKasiu, wysłałam Ci liścik realny, nie dałaś znaku, więc pewnie jeszcze nie doszedł i się martwię...Proszę, daj znać jak dostaniesz!!!
Ściskam gorąco!!!
Dziękuję Wam za dobre słowa i przyjacielskie nakazy, by dbać o siebie :) Będę.
OdpowiedzUsuńKochana Niedzielko list jeszcze nie dotarł, ale od teraz czekam na niego niecierpliwie......
MKatarynko, no cóż... ta laleczka ma dla mnie znaczenie osobiste. Więc zostanie, mimo wszystko :) Mam nadzieję, że mimo to zajrzysz raz po raz.
Utulam.