sobota, 6 lutego 2010

małe kroki...

uczę się robić małe kroki... "w życiu i w szyciu" że tak powiem :)
bo powrót do zdrowia wymaga cierpliwości, troski o rękę i spowolnienia... "bohaterskie czyny" teraz nie dla mnie... musi być łagodnie, spokojnie, bez presji... więc się presji (którą sama na siebie wywieram niestety) najbardziej opieram... próbuję nie myśleć o zaległych zaległościach... i o tych bieżących też nie...
małe kroczki, małe kroczki... małe!

oto efekt ostatnich tygodni (!), nie dni....
kilkanaście minut dziennie, czasem pół godzinki... wsłuchiwanie się w sygnaly z nadgarstka, że ma dość... 
a skoro małe kroki - to dobrze się złożyło, że akurat na małe formy było zapotrzebowanie :)


znów Joanna powierzyła mi haft :)

prezent na osiemnaste urodziny:
poduszka czyli utulanka osobista :)


prezenciki dla lubiących odpoczywać :)
 

 trochę detali...

dla Pani imię i duuuużo miłości  :)
 

dla Pana imię oraz trochę szeleszczących listków



Poduszkowy sezon 2010 można zatem uznać za otwarty...  i wtulić się miękkość...

6 komentarzy:

  1. Małe kroki - wielkie efekty! Cieszę się, zachwycam, ściskam Cię mocno, Dzielna i Cierpliwa Kobieto. Wtulam się w miękkość Twoich słów...

    A moje "dzisiaj" udało się, bardzo! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie!
    Uważaj na siebie Kasiu :-)
    I dbaj o nadgarstek!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo, bardzo eleganckie te Twoje utulanki...
    Aż chce się na nich złożyć zmęczoną główkę...

    Dbaj o siebie...!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu, przyznam, że od kiedy zmieniłaś szatę graficzną rzadko tu zaglądam. Przeszkadzają, ba... baardao przeszkadzają mi w czytaniu Twoich postów wystające na tekst włosy laleczki. Może nie jestem w tym odosobniona...

    Ściskam mocno i trzymam kciuki za rękę

    OdpowiedzUsuń
  5. Chociaż powoli, to jednak elegancko jak zawsze :)Jak ja kocham 9 łatek!!!

    Kasiu, wysłałam Ci liścik realny, nie dałaś znaku, więc pewnie jeszcze nie doszedł i się martwię...Proszę, daj znać jak dostaniesz!!!
    Ściskam gorąco!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Wam za dobre słowa i przyjacielskie nakazy, by dbać o siebie :) Będę.

    Kochana Niedzielko list jeszcze nie dotarł, ale od teraz czekam na niego niecierpliwie......

    MKatarynko, no cóż... ta laleczka ma dla mnie znaczenie osobiste. Więc zostanie, mimo wszystko :) Mam nadzieję, że mimo to zajrzysz raz po raz.
    Utulam.

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...