piątek, 27 listopada 2009

Czas na Mi....

jestem... po dłuższej przerwie jestem znów :)  mam na pieńku z czasem, który wymyka mi się z rąk, przez palce ucieka niekiedy, oddech spokojny odbiera... i sen... oj, ze snu to on mnie najbardziej okrada... ten Czas, którego brak :) ...

a co przez ten Czas, którego nie było? i gdy mnie tu nie było? hmmm... działo się...
więc do pokazania mam trochę i do opowiadania też...
mam w zanadrzu opowieść o uszytym w natchnieniu Niebieskim Aniele, co ma Maleństwa Przyjaciół strzec,
o sukieneczce dla Zuzi, w której szyciu spełniło się marzenie czynienia radości Bliskim Ludziom,
o niezwykłych rymowankach pewnej Cudownej Oli,
o Spotkaniu przy herbacie z Ludźmi, do Których zaprowadził mnie aniołek o filcowych skrzydełkach,
o torebce w sztruksowych brązach, którą wreszcie dla siebie uczyniłam,
o jednoskrzydłym Duecie,
o nieśmiałym otwarciu fabryki Świętego Mikołaja, w której pęcznieją serduszka.... na początek :)
i o serduszkowym wyróżnieniu....

...lista rośnie... zapewne najrozsądniej byłoby zająć się opowieściami po kolei, ale... dziś mam mocne "ale", bo Los wybrał sam historię na ten wieczór....
dziś będzie o Mi... najwyższy czas na Mi... już tyle osób prosiło mnie o pokazanie Mi tutaj....

To opowieść sentymentalna, która od jakiegoś czasu ma niezwykłą moc... zjednuje mi Ludzi... i działa jak kręgi na wodzie... podawana z rąk do rąk spowodowała, że już nie raz i nie dwa zostałam obdarowana - uśmiechami, ciepłymi słowami, no i... Mi właśnie...
ale od początku :)
Niedaleko od miasta, w którym mieszkam, w miejscowości Mirostowice - w fabryce ceramiki - dawno temu pracował mój Dziadek, ojciec Mamy. Wraz ze współpracownikami był autorem idei, by Mirostowickie Zakłady Ceramiczne prócz produkcji tzw. ceramiki budowlanej zaczęły wytwarzać naczynia o charakterystycznej linii i barwie... Wielu Ludzi zapaliło się do tego pomysłu i Mirostowice stworzyły naprawdę niezwykłą kolekcję naczyń. Moja Mama - Mirka, wymyśliła i narysowała monogram, który stał się znakiem firmowym tej ceramiki. Był właściwie identyczny z Jej podpisem. Owo Mi jest na każdym z tych naczyń...

tu na emblemacie-pieczęci
naklejanej na dyplomy pamiątkowe z okazji jubileuszu fabryki


 Fabryki już nie ma... Mama i Dziadek odeszli... a ja od jakiegoś czasu wypatruję na targach staroci takich filiżanek, dzbanków, wazoników, talerzy i miseczek........ odwracam je do góry dnem i gładzę opuszkiem palca malowane lub tłoczone Mi... zdarza się, że targując się o cukiernicę czy mlecznik "nie do pary" opowiadam sprzedawcy tę historię... i wtedy historia zaczyna mieć dalszy ciąg... bo na przykład rozmawiam z Rosjanką, która ten wazonik przywiozła ze swego kraju, gdzieś go tam na pchlim targu kupiła... mówi więc do mnie szeptem "on wrócił do Ciebie, do domu" i prawie nie chce pieniędzy, które wciskam w Jej spracowaną dłoń... albo okazuje się, że ten pan kupił ów mlecznik miesiąc temu w Berlinie... i że następnym razem znów coś przywiezie, bo pamięta, że były tam takie Mi...
Moi Przyjaciele też wypatrują... albo przypominają sobie, że w piwnicy u cioci to takie skorupy były... i zwożą... i czynią mi tym radość małej dziewczynki, która chwyta naczynia w objęcia i głaszcze, i cmoka, i oczy ma w mokrym miejscu....

Kiedyś napisałam parę zdań o Mi w swoim albumie.... i.... i kręgi na wodzie stały się same... Ada wyszperała Mi dla siebie, przez tę historię nabrały dla Niej innego znaczenia... a Kankanka obdarowała mnie cudownym listem i takim oto "garniturkiem" do kawy:

Anko-Kankanko jeszcze raz Ci bardzo, baaaardzo dziękuję :)

....nazbierało mi się tych Mi "trochę" dzięki wielu Ludziom.... często są to naczynia po przejściach, tu wyszczerbienie, tam brak pokrywki czy błąd fabryczny w szkliwieniu... ale tym bardziej są cenne, bo wiem, że żyły swoim ceramicznym życiem i Ktoś z nich korzystał... od kilku dni (poupychane dotychczas w kuchennej szafce) przeprowadzają się do wygodnej i dużej witrynki, która stanęła na honorowym miejscu... w kuchni zostaną jedynie te, z których na co dzień korzystamy...

Cóż.... przedstawiam fragmencik kolekcji :))

imbryczki...


imbryczki mają zaparzacze :)


a ten ma podgrzewacz :)


mlecznik, ślicznie nakrapiany :)


maleńka filiżanka i... mlecznik


dzbanki i mlecznik z serii OPAL
ale ja je nazywam "arabeski"


duuuże dzbanki
filiżanki do nich też są i mam :)


kolejne dzbanki :)
ten po prawej, pękaty jest z serii NEFRYT,
równie pękata jest cukiernica do pary...



i dlaczego akurat teraz o tym opowiadam? i odrobinkę pokazuję?
ano dlatego, że dziś obdarowano mnie niezwykłym Mi... piszę "obdarowano", ponieważ nie wiem, Kto sprawił mi tę niespodziankę.... otrzymałam paczkę sporych rozmiarów... z Łodzi....od nadawcy, którego nazwisko niestety nic mi nie mówi... żadnej kartki, listu... a wewnątrz pudła, w styropianowym zabezpieczeniu, znajdował się zegar...
ale jaki! nie miałam pojęcia (!), że Mirostowice produkowały TAKIE zegary.... owszem wiszące - to wiem na pewno, pamiętam.... jeden takowy wisiał w mieszkaniu Dziadka... na innym, zapamiętanym szczególnie, dziewczynką małą będąc namalowałam kiedyś cyfrę 4 podczas wycieczki do fabryki, na którą w zimowy wieczór zabrał mnie Dziadek... pamiętam, że ta czwórka była zielona, a farba prawie sama elegancko rozpłynęła się w wyżłobieniu....
ale taki zegar? stojący "kominkowy".... kompletne zaskoczenie! sygnatura jednak nie kłamie... :)





cóż....
jestem ogromnie szczęśliwa...
Ktoś zadał sobie sporo trudu, by sprawić mi niespodziankę... i to imieninową...
 chcę podziękować.... BARDZO!
gdybyście spotkali tego Ktosia, powiedzcie Mu, że czekam tu z podziękowaniami, z uśmiechami, ze łzą wzruszenia... że lubię niespodzianki, a ta jest niezwykła... i że utulam Ktosia ciepło, cieplutko z całego serca...
i że dobre myśli posyłam Ktosiowi....

i miłych snów... dobrych dni życzę... Ktosiowi... i Wszystkim Zaglądającym...
 

30 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Piękna historia, świetni ludzie, będę sie rozgladac a nóż coś znajdę?
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Można się popłakać ze wzruszenia! Bardzo cieszy ta opowieść o kręgu Mi, o rzeczach które do Ciebie przylatują, oto opowieść o dobru.
    Serdecznie dziękuję też Tajemniczej Osobie za zegar dla Ciebie! Jest śliczny!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna historia Kasiu, wzruszyłam się. Pozdrawiam Cię cieplutko :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak się cieszę tą piękną rodzinną historią, jeszcze piękniej przez Ciebie opowiedzianą. Zegar, także z uwagi na tzw. "okoliczności", niezwykły! Niech Ci odmierza same szczęśliwe godziny.

    Ściskam Cię mocno, mocno.
    Ola - Bobe Majse

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasia - o kuuuuuuuuuurka - ja takie mam (szok)(wybałusza gały)

    Miseczki konkretnie i coś pomiędzy szklanką a miseczkę (nie wiem czy powinnam się przyznawać, że kotu woda z nich najbardziej smakuje (zaklejony))

    A historia przepiękna - te rzeczy nabrały dla mnie nowego znaczenia. Do tej pory były to przede wszystkim pamiątki po mamie (kolekcjonerce wszelkich "skorup"), teraz jakby tętnią własnym życiem i historią

    OdpowiedzUsuń
  6. No i właśnie jestem po ponad godzinnym przeszukiwaniu wszelkich szał, kredensów i różnych dziwnych miejsc... zawędrowałam i do piwnicy, i na podwórko, do pokoiku ze szpargałami, i do szklarni... łupem tych poszukiwań stało się 6 naczynek - czarek, w których jedliśmy wigilijny barszcz oraz miseczka... pamiętam jeszcze kubek - ale szanse na odnalezienie są bliskie zeru :( i jeszcze jedna miseczka była... może kiedyś mi pod ręce podejdzie... odezwij się na pocztę moją ak.anek@wp.pl i napisz mi adres, pod który mam wysłać znalezione rzeczy... będę też wypatrywała ich na naszych giełdach...

    http://anek73.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Inno, Kankanko, Anniegmatic, Olu - przytulam, dziękuję i pozdrawiam cieplutko...

    Lucille - fajowo, że i u Ciebie są Mi-miseczki :)) i niech kotu na zdrowie będzie woda z nich :)

    Anek - nie mogę wyjść ze zdumienia, że przeszukałaś "całą okolicę" i że... i że zamierzasz mnie obdarować znaleziskami... po prostu głos mi odbiera, a wzruszenie objawia się drżeniem dłoni.....
    idę "na pocztę" pisać list do Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam ten zaszczyt słyszeć tę historię z Twych ust bezpośrednio :) Ale cudownie przeczytać i nasycić się nią ponownie!

    Ja nie znałam wcześniej Mi-wyrobów i nie ma ich w moim otoczeniu. Ale teraz mam oczy otwarte i może jednak gdzieś coś uda się wypatrzeć :)

    Prześliczna ta filiżaneczka z mlecznikiem! Ten biały kolor tworzy taką zwiewną koronkę...cudo!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio porządkowałam szafkę i wiesz że też natknęłam się na miseczki z MI na spodzie byłam w szoku, wiem że moja mama miała tego trochę więcej, wiem że ostatnio wielu rzeczy sie pozbywała jak tego komuś nie oddała to zapytam czy potrzebuje jesli nie to na pewno mozesz na to liczyć :)
    Pozdrawiam
    Teraz i ja inaczej patrzę na te skorupy "szok"

    OdpowiedzUsuń
  10. Mordko... ogromnie miło słyszeć, że "skorupy" nabrały innego znaczenia także dla Ciebie :))
    dziękuję za odwiedzinki i miłe słowa, utulam

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy zaczęłam czytać tę historię uśmiechałam się ze zrozumieniem, bo sama mam chomiczo-sentymentalne ciągotki. Ale kiedy doszłam do zdjęć, pognałam do kuchni, bo choć nigdy nie oglądałam z jakimś większym zainteresowaniem jej spodu, to wiedziałam, że w moim kredensie stoi Twoja Mi. Stoi! I pyszni się teraz jeszcze bardziej z powodu swego pochodzenia i odnalezienia "rodziny". Moja Twoja Mi pochodzi z prezentu ślubnego moich Rodziców. W komplecie był czajnik elektryczny, na którym stawiało się imbryczek z zaparzaczem. Czajnik potłukł się wiele lat temu, a imbryk przechwyciłam ja, jako córka pierworodna i przywiozłam go ze sobą przez pół Polski w plecaku. Ostatnio parzę w nim zieloną herbatę z jaśminem - smakuje wybornie.
    Nie oddam Ci go (wybacz), za bardzo jestem do niego przywiązana, ale rozejrzę się wokół i jeśli coś znajdę, dam znać!
    Pozdrawiam serdecznie! Asia

    OdpowiedzUsuń
  12. Asiu!
    ależ nie oddawaj mi MI!!! za żadne skarby :)
    niech będzie z Tobą i czaruje herbatkę z jaśminem... mnie wystarczy myśl, że w kolejnym domu od dawna używany przedmiot nabrał blasku dzięki tej historii... to cenne...

    powiem Ci jeszcze, że o ile dobrze pamiętam opowieści Dziadka zasłyszane w dzieciństwie - pierwsze naczynia, które powstały w Mirostowicach to właśnie czajniki elektryczne... początkowo malowane w kwiaty jak "włocławek", potem nabrały cech charakterystycznych dla Mi...
    w moim posiadaniu jest taki zestaw czajnikowo-imbryczkowy w bladym kolorze oliwki (jak tło bloga) oraz sam imbryk z takiego kompletu - ten bardziej MI, bo w brązach :)))
    utulam Cię serdecznie!
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  13. Trochę się czułam winna z powodu mojego skąpstwa, dzięki za rozgrzeszenie. Ja jednak jestem zwolenniczką serii brązowej. Myślę,że gdyby mój mi był w kwiatki to nie uraczyłabym go swoim zainteresowaniem ;)
    Serdeczności na Nowy Rok!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie pierwszy Mi duży dzbanek i miseczki dawno temu przyniósł mój Tata. Po sylwestrowym weekendzie u przyjaciół pozazdrościłam im całej zastawy z Bolesławca.Okurzyłam dzbanek i zapragnęłam dokupić resztę do niego. No i zaczęło się... Poszperałam w sklepie ze starociami i mam już filiżanki cukierniczkę kubki i mam przechlapane, bo odezwała się we mnie natura kolekcjonera ( na szczęście mam ciche poparcie męża). Znalazłam Twojego bloga i strasznie sie ucieszyłam,że nie tylko ja polubiłam to charakterystyczne wzornictwo. Uściski marti

    OdpowiedzUsuń
  15. ja swój pierwszy czajniczek MI znalazłam u mamy i ...tak zaczęłam swoje na razie skromne zbiory ,mam jeszcze wazonik , dzbanek i 2 kubeczki . po prostu miłość od pierwszego wejrzenia. UWIELBIAM ;-]szukam wszędzie

    OdpowiedzUsuń
  16. te rzeczy są piękne -zwłaszcza mlecznik i filiżanka ewa zając [jestem wielbicielką MI i cieszę się,że są osoby podobnie czujące....;-] zaczęłam swoją prztgodę z MI od miesiąca-znajdując i "wyłudzając" czajniczek,ale bez zaparzacza POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  17. witam ;-]uwielbiam ceramikę mi i SZUKAM, kupuję ,gdzie się da . poszukuję filiżanki -mam serdeczną prośbę,jeśli ktoś z was chciałby podzielić się jakąkolwiek rzeczą MI ... kupię z radością TO MÓJ ADRES ewazajac71@wp.pl ewa zając leszczydół-nowiny ,ul. szlachetna 35 07-200 wyszków

    OdpowiedzUsuń
  18. Ewa, udanych polowań i niechaj Ci kolekcja MI rośnie :)
    pozdrawiam ciepło :D

    OdpowiedzUsuń
  19. a ja wczoraj z zaskoczeniem odkryłam, że u mojej Babci jest kompletny zestaw filizanek-kokilek ze znakiem Mi :) I od razu o Tobie pomyślałam! Teraz będzie to mój ulubiony komplecik :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pani Kasiu - przepraszam, że nie dość, że tak późno, to jeszcze lapidarnie...Otwieramy dziś nasze Mini - Muzeum Ceramiki. Nie jest to jeszcze to, o co nam pierwotnie chodziło, bo tylko na razie wystawa, ale mamy wytyczony kierunek i będziemy tam konsekwentnie zmierzać :) Wernisaż o 17.00, herbatka, konfitury, ciasteczka i mam nadzieję wiele okazji do rozmów i opowiedzenia wielu cudownych historii o spotkaniach z ceramiką w tle. Będzie więc i o spotkaniu z Panią :)
    Pozdrawiamy serdecznie i wirtualnie, duchowo zapraszamy :)

    http://www.facebook.com/events/408471675844216/

    http://galeriabarak.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. I jeszcze raz pozwoliłam sobie napisać słowo o Pani

    http://www.facebook.com/events/408471675844216/

    Obiecuję napisać w spokojniejszej chwili.
    Pozdrawiam najcieplej

    OdpowiedzUsuń
  22. Pięknie Kasiu opowiadasz, miło się czytało - wzruszające jest również to, że tylu ludzi nie przechodzi obok takich opowieści, zatrzymują się, szukają wokół siebie i znajdują - myśli, słowa i czyny :) Niech ta kolekcja ludzkich serc rośnie i rozwija się u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kasiu, niesamowita opowieść.
    I zaliczyłam duże zdziwienie - ja mam taki, troszkę zmęczony życiem, serwis do kawy! Kupiłam go kiedyś na allegro, bo ujęła mnie jego estetyka. A teraz, dzięki Tobie wiem o nim dużo więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katta, cudnie!
      ależ się cieszę.... niechaj Ci kawka z Mi smakuje :) a myśli fruwają wesoło......

      Usuń
  24. No cóż, mi się też oczy jakieś takie zrobiły podczas czytania... ;-)

    Pamiętam, że kiedyś, dawno też mieliśmy w domu podobny zestaw do kawy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ściskam Cię Oleńko serdecznie :) i dziękuję za słowa miłe :D

      Usuń
  25. Kasiula! Uczuliłaś mnie i będę teraz wypatrywać MI dla Ciebie :) I koleżanki w pracy podpytam czy czegoś nie mają :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. proszę sprawdz czy to-jest-to:
    http://e-bazarr.blogspot.com/search/label/kamionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chodzi o te 6 "kielichów" pod wskazanym linkiem? nie, raczej to nie są Mirostowice....

      Usuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...