wtorek, 25 sierpnia 2009

od lewej...

... przy "Niebieskich migadałach" praca trwa... po nocy, oczywiście :)
oto kilka fotek późnonocnych, na których patchwork widać od lewej strony....
a po co od lewej? a po to, by było jasne co się już wypikowało... na prawej stronie wciąż istna tęcza kolorów.... bo pisaczki narysowały tam niezliczone ilości tulipanów... poczekajmy do prania i wszystko się wyjaśni :)

szlaczek...

fragment narożnika...

kontrola jakości.... szczypanek i fałdek nie stwierdzono :))

a teraz spaaaać....

2 komentarze:

  1. Kasiu, ale po nocach to najlepiej się szyje. Zwłaszcza kiedy plan dojrzewa w głowie i maszyna za często nikogo nie budzi. Zachwycające są te pikowanki. Ja się nadal boję pisaków i dlatego tylko pętelki i zawijasy od ręki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu - znalazłam Cie tu zupełnie przypadkiem, ale wiem, że zostanę na dłużej. Utulam serdecznie:)))Adrianna

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...