środa, 5 sierpnia 2009

piórnikowanie...

"ja piórkuję" - głosem Hanki Śleszyńskiej mówiła pewna Lusia-Kaczusia w kreskówce "Kurczak Mały"...
a ja... a ja pomiędzy etapami patchworka (och, filetowo mi) zrobiłam małą przerwę na piórnikowanie ;)

piórniczki z tkanin rozmaitych.... do wyboru, do koloru.... myślę, że na podręczne przybory do pisania będą akurat... a może na inne drobiazgi - jak Kto woli :)
małe, a cieszy :)

kilka Wam pokazuję i jeszcze na chwilkę idę do maszyny... może jutro fotki patchworka uda mi się zrobić w dziennym świetle....



szmatka podarowana przez Gabi... te gruszeczki mnie rozczuliły :))

7 komentarzy:

  1. świetne:) zazdraszczam talentu i cierpliwości do maszyny:(((

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne piórniki,mnie też te gruszki urzekły:)Zresztą wszystkie szmatki są piękne...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tu widzę idealne kosmetyczki do torebki ;)))

    Szmatek Ci notorycznie zazdroszczę - gruszeczki cool ale czy ja tam widzę koty (taka zaśliniona)?

    OdpowiedzUsuń
  4. czy jest coś co Ci nie wychodzi uroczo za każdym razem? Kaśku, to znów dzieła!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkie szmatki poza ostatnią pochodzą zza Wielkiej Wody :), owe gruszki w czekoladzie to pościel wyszperana przez Gabi w lumpku, stan idealny :))
    Koczes, Bajko, Joasiu - dziękuję za miłe słowa :)
    Luciile dzięki i potwierdzam - tam są kotki :D
    Kankanko, ściskam i dziękuję... za "Kaśku"...

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudne te piórniczki są! Bardzo Ino-Inowe :D Gruszeczki rzeczywiście urocze. Mnie jeszcze zauroczyły niebieskie boo!duszki :)

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...