len to tkanina szlachetna i wymagająca... zarówno w szyciu, jak i w dalszym życiu :)
len to wyzwanie i test na cierpliwość podczas krojenia i szycia...
len to też konieczność przyzwolenia na gniecenie... tak, tak... trzeba się przyzwyczaić, że chwilę po prasowaniu zapomina o kontakcie z żelazkiem... len po prostu ma swoje zdanie na temat formy ostatecznej...
i to w nim polubiłam - gdy zrozumiałam, że trzeba odpuścić i dać mu oddychać... tak, jak oddycha się latem - polubiłam tę niesforność i odrobinkę przekory... które stają sie początkiem nowego...........
dziś w temacie lnu - torby, torebki i mini-kosmetyczki... będą się wygrzewać w słońcu daleko stąd... ach. miałam przy szyciu trochę lata w środku zimy....
popatrzcie...
"sreberko"
len to wyzwanie i test na cierpliwość podczas krojenia i szycia...
len to też konieczność przyzwolenia na gniecenie... tak, tak... trzeba się przyzwyczaić, że chwilę po prasowaniu zapomina o kontakcie z żelazkiem... len po prostu ma swoje zdanie na temat formy ostatecznej...
i to w nim polubiłam - gdy zrozumiałam, że trzeba odpuścić i dać mu oddychać... tak, jak oddycha się latem - polubiłam tę niesforność i odrobinkę przekory... które stają sie początkiem nowego...........
dziś w temacie lnu - torby, torebki i mini-kosmetyczki... będą się wygrzewać w słońcu daleko stąd... ach. miałam przy szyciu trochę lata w środku zimy....
popatrzcie...
"sreberko"
"oliwki"
"trzy koraliki"
"trzy kwiatki"
Len, jedwab, wełna..... to jedna wielka uroda.... niepotrzebny im blichtr, złotka, zbędności. Trzeba jak piszesz, nauczyć się ich urody, nie dla każdego jest to łatwe, oj nie! Moje potrzeby zamykają się właśnie w tych tkaninach, plastikom mówię NIE!
OdpowiedzUsuń