sobota, 26 marca 2011

poduszki hurtem :)

szyję... dużo szyję... i co najmniej do połowy kwietnia notes "szyciowy" mam zapełniony po brzegi... a i na maj już jakieś widoki są... to dobrze!!! bardzo dobrze... bo mobilizuję się - czas wreszcie w pełni poczuć energię i siłę wiosny!.. choć w tajemnicy Wam powiem, że padał dziś śnieg, deszcz ze śniegiem, grad i na koniec deszcz ... zima pomrukuje złorzecząc na odchodne ;) ale nic to... ciiiii.... już myślę o myciu okien, choć zimno na razie odstrasza... a to dobry znak :))))
z rozsądku oknom jeszcze odpuściłam, ale za to zrobiłam porządki w zdjęciach prac.... dziś w związku z tym  - post dla cierpliwych...  ostrzegam :)... będzie dłuuuuuuugo, bo zamierzam Wam pokazać zaległości.... na początek:

PODUSZKI INO-INO hurtem :)

wiosenna i optymistyczna - dla Sary

 dla Marysi różowa Hello Kitty
 

 niebieska patchworkowa z autkiem - dla Miłosza
 z tej aplikacji jestem dumna :-)

 dość dawno temu uszyta - pastelowa Królisia dla Tosi
delikatna, w pudrowych odcieniach...
 


 a to uszyłam całkiem niedawno...
bardzo trudny projekt....
mamie Oli zależało na tej konkretnej sylwetce baletnicy oraz na tle w odcieniu fuksji... jedyny gładki materiał w tym kolorze, jaki udało jej się kupić to poliester udający fakturą taftę.... obawiałam się jak będzie zachowywał się pod taką aplikacją.... zniósł to nieźle, ale na wszelki wypadek nie zaryzykowałam już pikowania tła... zapasy szwów na granicy różowych odcieni zabezpieczyłam jednak ozdobnym ściegiem w kwiatki.... poduszka ma być dekoracją pokoju, a nie służyć do przytulania, więc na życzenie baletnica otrzymała dodatkową warstwę spódniczki z koronki....
och, napracowałam się tu... i stresowałam ostatecznym efektem...  ale chyba się udało :)

a to już dzisiejszy ekspress :)
dla Dominiki - dodatek do prezentu urodzinowego...
w planach było szycie wczoraj, ale migrenowy ból głowy zwiastujący zmianę pogody wyłączył mnie z życia na całe popołudnie i wieczór.... dziś rano usiadłam jednak do maszyny... i uszyłam poduszkowego zamszowego czarnego kota o nietypowo niebieskich oczach.... kolorowe kociska, które mu towarzyszą, to tkanina aż z Nowej Zelandii... ta sama, z której jakiś czas temu uszyłam dla Dominiki na prośbę jej mamy etui na telefon...
a tu etui....
i tym sposobem pokazałam Wam prawie wszystkie poduszki uszyte aż do dziś.... piszę "prawie", bo kilka muszę jeszcze potrzymać w tajemnicy - będą prezentami-niespodziankami... i rozumiecie... nie mogę zdradzić tajemnic przed czasem... sza! :))
a teraz Wszystkim Wytrwałym mówię: spokojnych snów i dobrych dni......

21 komentarzy:

  1. Ależ piękny hurt, Kasieńko! :) Dobrej, bezmigrenowej niedzieli. Wczoraj u nas deszcz ze śniegiem, dziś wiosenne słońce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję,że głowa już nie daje ci się tak bardzo we znaki. Mam w domu migrenowca, to troszkę wiem na ten temat;-(
    Hurt świetny. Widać,że każda poduszka robiona była dla konkretnej osoby, a wszystkie takie śliczne;-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś mistrzynią poduszek!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkie są cudowne i jedyne na świecie - mnie powala kot. Kasiu hurtownio - odzipnij czasem!

    OdpowiedzUsuń
  5. ta poduszka z baletnicą obłędna :) podziwiam cierpliwość przyszywania aplikacji :)

    poza tym z króliczkiem i kotem ostatnim też lubię

    OdpowiedzUsuń
  6. Baletnica i kocio są rewelacyjni! Podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecudna poduchy, przecudne, brak mi słów

    OdpowiedzUsuń
  8. Urocze wszystkie. Moje serce jednak zdecydowanie skradła ta z samochodem dla Miłosza.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj Kasieńko! Piękne to wszystko i tyle serca w każdym szwie !!! Ściskam Cię mocno i wiosnę ze wschodu posyłam :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowne poduchy :D
    Mój synus pewnie bardzo by sie ucieszył z tej z autkiem - nie dziwię się, że jestes dumna z aplikacji - jest super :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Kot rządzi. Świetnie dobrałas tło do tej nowozelandzkiej szmatki. Śliczności. Baletnica - cudo. Najtrudniej było chyba na zakrętach twarzy, nie? Ściskam wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Boskie, a ta z kotem jest moja ulubiona.

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne poduchy, aż brak słów ! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Niesamowite! Każda inna, każda piękna!!! Chyba baletnica jest moją faworytką, chociaż taka bardzo różowa...ale motyw uroczy no i ta spódniczka :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne te podusie z baletnicą i kotem .I ta tkanina w koty ...sama bym chciała mieć takie etui.Tylko skąd taką tkaninę dostać :-(

    OdpowiedzUsuń
  16. Boze jakie to piekne!!!Ta baletnica obłędna moja Martusia by oszalała :) Jestem pod wielkim wrazeniem:) Pozdrawiam Cie bardzo ciepło i ...bede do Ciebie wpadać na kawkę:) pa Monia

    OdpowiedzUsuń
  17. Kasiu poduszkowa produkcja super! baletnicy jest mistrzostwem! mi się udało wyrwać z maszyną do mamy a dzieci sprzedać teściom więc nareszcie czuję że poszyłam :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Kasiu śliczności-piękności. Baletnica mnie zabiła... po prostu. Cieszę się że złapałaś moc ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. O kurza twarz!
    Dopiero dzisiaj otworzyły mi się wszystkie zdjęcia, widocznie lepszy zasięg mam... Szczęka mi opadła na widok tej cudnej baletnicy i jej spódniczki. Przepiękna poduszka i chociaż już jestem duża to sama chciałabym taką mieć do patrzenia i do nie dotykania. ((:

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...