...międzyczas mi się kurczy... a czas pędzi nieubłaganie i nie chce zwolnić ani trochę... więc... długi weekend spędziłam przy maszynie realizując kolejne projekty... dzięki temu odpięłam z tablicy między innymi dwie różowe karteczki - dwie poduszeczki.... a ponieważ prośby o nie były podobne (choć niezależne): "różowa, z lalą i imieniem", wzięłam się na sposób i uszyłam poduszki w duecie, czyli hurtowo ;)) przy tej okazji zużyłam prawie całą szpulkę różowych nici, hihihi....
cóż.... czyżby znów zabawa w 10 różnic? :))
dla małej Nastki
dla małej Ines
sukienki laleczek są przestrzenne...
ech... nie mogę patrzeć na te zdjęcia... kiepskie... :(((
słońca! światła mi brak dziennego!.... a za oknem mokry, zimny listopad... brrrr...
Poduszeczki są prześliczne!Sama chętnie bym się do takiej przytuliła :)
OdpowiedzUsuńŚliczne Kasiu... I nawet motyw na sukieneczkach prawie się zgrał... ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki...
Bajeczne!
OdpowiedzUsuńPodusie są śliczne!
OdpowiedzUsuńPrzecudowne podusie!!!I te bajeczne dziewczynki w cudownych sukieneczkach:)) Kolory wspaniałe no i te piękne literki!! Super!!
OdpowiedzUsuńŚliczne te laleczki na poduszeczkach
OdpowiedzUsuńZachwycające :)
OdpowiedzUsuńale śliczne!!
OdpowiedzUsuńJaka śliczna!!!
OdpowiedzUsuńWow!
OdpowiedzUsuńUrocze, czarujące, magiczne :)
OdpowiedzUsuńBezszczelnie, a może i szczelnie podpatrzyłam Guzikowe Ludziki i no musiałam :X Wyszły trochę okaleczone, no ale życie, prawda?
OdpowiedzUsuń