...boston terrier to nazwa psiej rasy, której przedstawiciel miał znaleźć się na fiołkowo-wrzosowej poduszce dla Agaty... zadanie naprawdę niełatwe... przejrzałam niezliczoną ilość zdjęć i obrazków w poszukiwaniu wzoru do wykonania na poduszce... wreszcie coś wybrałam i przystosowałam obrazek do przeniesienia na tkaninę... podczas szycia aplikacja okazała się dość trudna oraz wymagająca czasu i cierpliwości, ale jakoś podołałam, a z efektu jestem zadowolona....
wiem, że Agata bardzo ucieszyła się z prezentu, co jest dla mnie największą nagrodą za pracę włożoną w ów projekt... cieszę się bardzo, że mogłam uszyć tego terrierka :-)))
A ja tam myślę, że powinnaś być z siebie baaardzo dumna po zrobieniu takiej aplikacji, a nie tylko dumna! Szalenie trudna robota, z którą sobie po mistrzowsku poradziłaś - naprawdę podziwiam!
OdpowiedzUsuńMiało być: "a nie tylko zadowolona", a wyszło jak wyszło ;-)
OdpowiedzUsuńwszystko ok, zrozumiałam Twoją intencję... i dziękuję pięknie! :))
UsuńŚliczny ten psiuń :D
OdpowiedzUsuńKasiu - mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńCzy w Twojej maszynie jest ręczne sterowanie szerokością zygzaka?
Pytam, bo u mnie chyba tylko komputer i chyba muszę przy zmianie zatrzymywać i klikać zmniejszając lub zwiększając na panelu sterowania, a może jest jakiś haczyk?
Aniu,
Usuńw mojej Janomce sterowanie szerokością zygzaka jest komputerowe - czyli klikanie na panelu sterowania. Opanowałam jednak technikę klikania podczas szycia i niemal płynnie zmieniam szerokość zygzaka podczas szycia... w trudniejszych miejscach jednak tradycyjnie - zatrzymuję się z igłą wkłutą w tkaninę i zmieniam "rozważnie" parametry ściegu :-)
Pięknie Ci wyszła ta aplikacja, też mi się wydaje trudna....
OdpowiedzUsuńSzczególnie okolice oczu, dużo pracy włożyłaś, ale się opłaciło:)
dziękuję Joasiu :)
UsuńNo nie, czy jest coś, czego nie potrafiłabyś uszyć ? Bo ja już tracę nadzieję ;-D
OdpowiedzUsuńhmmm.... no nie wiem :)) zapewne nie przekonam się póki nie spróbuję znów czegoś nowego :-))
Usuńmuszę jednak przyznać, że przy każdym takim wyzwaniu mam w sobie sporo niewiary w siebie, ale też i -na szczęście- nadzieję... a potem zaskakując siebie odkrywam nagle w sobie kolejną cierpliwość, wytrwałość, precyzję.....
Pies jest prześliczny :) normalnie jak żywy :)
OdpowiedzUsuńdziękuję Wam za odwiedziny i miłe słowa :-D
OdpowiedzUsuńAplikacja wyszła świentnie, masz z czego być zadowolona :) powstałam kolejna fajna poducha. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło!!
OdpowiedzUsuńWyglądaja fantastycznie nic dziwnego, że się podobały :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Agata
wcześniej bizuteriazfilcu :)
chyle glowe przed Twoim talentem, podusia jest przepiekna!
OdpowiedzUsuń